Luna Cieni i Srebra

Ladda ner <Luna Cieni i Srebra> gratis!

LADDA NER

Bzy

Obudziłem się na dźwięk budzika, którego dzwonienie przeszywało boleśnie przez błogi mrok nieświadomości, która mnie otaczała. Zmęczone jęknięcie wyrwało się ze mnie, gdy usiadłem i wyłączyłem alarm.

Jak zawsze, poszedłem do łazienki i wykonałem swoją zwykłą rutynę: umyłem twarz i wyszczotkowałem zęby. Kiedy skończyłem, zauważyłem, że dom był nadal niesamowicie cichy. „Babciu?”

Nie było żadnej odpowiedzi, tylko delikatne skrzypienie domu. Burza poprzedniej nocy była straszna; przypuszczałem, że została w szpitalu z ojcem.

Zrobiłem sobie miskę owsianki, napełniając ją owocami i jedząc samotnie przy stole. Dziwnie było mieć cały dom dla siebie. Gdy jadłem, moje myśli przejęły kontrolę, biegając szaleńczo po mojej głowie.

„Nie chcę jej tutaj…” To właśnie powiedział mój ojciec. Zrozumiałem, że nie ma znaczenia, jak dobry jestem, jak ciężko pracuję, mój ojciec nigdy mnie nie pokocha. Ta myśl uderzyła mnie jak lawina, i odepchnąłem śniadanie, kręcącą się głową.

Wszystko wydawało się dziwne, wywrócone do góry nogami, jakby cały mój świat został przewrócony w ciągu mniej niż dwudziestu czterech godzin.

Powoli wróciłem do swojego pokoju, jęcząc z bólu, gdy zmieniałem się w strój treningowy. Wyściełana koszulka niewiele pomagała na ból promieniujący przez moje plecy. Kiedy wiązałem sznurówki butów, już zacząłem się pocić, wilgoć gromadziła się na karku.

Moje palce drżały gwałtownie, gdy fala gorąca przebiegła przez moje ciało, siła tego sprawiła, że zakręciło mi się w głowie i zabrakło tchu. „Babciu…” jęknąłem, wiedząc, że mnie nie usłyszy; nie mogła przyjść mi z pomocą.

Przez chwilę pozostałem skulony na podłodze, czekając, aż dyskomfort minie. Kiedy w końcu przeszło, westchnąłem, wycierając pot z twarzy, zanim dokończyłem przygotowania do treningu.

Kiedy dotarłem na ring, wszyscy zamilkli, rzucając mi spojrzenia, które wahały się od ciekawości po irytację. „Woodrow, jak się czujesz?” zapytał Norrix, stojąc na krawędzi ringu treningowego.

„Dobrze,” odpowiedziałem, zmuszając się do napiętego uśmiechu.

„Na pewno?” dopytywał. Dałem mu sztywne skinienie. Nie zamierzałem nikomu pokazywać, że nadal odczuwam ból. Wystarczająco źle było być opóźnionym; okazanie słabości tylko pogorszyłoby moją pozycję w stadzie.

„W porządku. Ponieważ ostatnim razem sprawy wymknęły się spod kontroli, myślę, że tylko słuszne jest, abyś ty i Haven mieli rewanż.” stwierdził. Czułem, jak krew odpływa mi z twarzy, ale zmusiłem się do zachowania neutralnego wyrazu twarzy. Czy on próbował mnie torturować? Czy będę karany na zawsze za to, że po prostu stanąłem w swojej obronie?

„Jasne…” odpowiedziałem z wzruszeniem ramion, udając, że nie jestem dotknięty jego poleceniem.

„Wszyscy inni… dobierzcie się w pary!” rozkazał Norrix. W ciągu minuty wszyscy na ringu mieli partnera do sparingu.

„Potrzebujesz, żebym cię oszczędzał?” zapytał mnie Riley z uśmiechem, jego głos był lekki i żartobliwy. Nieważne, jak się zachowywał po moim laniu, nie zamierzałem zapomnieć obrzydliwych rzeczy, które mi powiedział.

„Absolutnie nie, Haven. Już raz cię pokonałem i zrobię to znowu.” Warknąłem na niego, zajmując pozycję. Jego uśmiech przemienił się w dziki grymas.

Przeszliśmy przez wszystkie normalne ćwiczenia, trenując ciosy i blokady. Potem na poligonie zadzwonił dzwonek i ludzie zaczęli walczyć na poważnie. Obserwowałem każdą walkę z obojętnością, czując, jak dziwne ciepło zaczyna znowu przepływać przez moje ciało. Czułem, jak pot perli się na mojej skórze, mimo chłodnego dnia.

Kiedy wreszcie przyszła nasza kolej, poruszałem się mechanicznie, wchodząc na ring i zajmując swoje zwykłe miejsce. Riley zaatakował pierwszy, a ja odskoczyłem od jego ciosu, skręcając się i uderzając go w bok. Wiedziałem, że go nie zraniłem. Wypuścił tylko powietrze i odwrócił się, by stanąć naprzeciw mnie.

Kiedy powalił mnie na ziemię, przygryzłem wargę, tłumiąc ostry krzyk, gdy ból przeszył moje plecy. Kurwa, bolało jak diabli. Przez chwilę nie mogłem się ruszyć, nie mogłem oddychać. Norrix zrobił krok w stronę krawędzi ringu, otwierając usta, by ogłosić Riley'a zwycięzcą, ale odmówiłem poddania się, zmuszając się do wstania z ziemi.

Byłem już cały spocony, patrząc na niego gniewnie, gdy kontynuowaliśmy walkę, od czasu do czasu wymieniając ciosy. Kiedy straciłem równowagę i potknąłem się do przodu, Riley wykorzystał moment, obejmując mnie ramionami, jego uścisk był duszący.

Nagle Riley zesztywniał, całkowicie nieruchomy. „Co masz na sobie?” zapytał nagle. Co on, kurwa, gada?

„Co—”

Bez ostrzeżenia Riley przytulił się do mojej szyi, wciskając nos w skórę za moim uchem. „Pachniesz inaczej... Jak bzy...” wyszeptał mi do ucha. Zadrżałem z obrzydzeniem, próbując uwolnić się z jego uścisku.

„Riley—”

„Cicho... Nie ruszaj się...” wyszeptał. Kiedy poczułem jego język na szyi, prawie zwymiotowałem, całe moje ciało drżało. „Kurwa, Tyranni... Jestem tak kurewsko napalony właśnie teraz—”

„Dość!” Norrix krzyknął, jego rozkaz rozbrzmiał przez ring. Ręce Riley'a natychmiast mnie puściły, a ja odskoczyłem od niego. „Co to, kurwa, było, Haven?” Norrix zapytał, przechodząc przez ring, wyglądając na całkowicie wkurzonego.

Chwycił mnie za kołnierz koszulki i przeciągnął z powrotem do Riley'a. „Nie wiem, co się, kurwa, dzieje między wami, i nie obchodzi mnie to. Jeśli którykolwiek z was zakłóci jeszcze jedną sesję treningową, obaj doświadczycie tego, co spotkało Woodrowa w zeszłym tygodniu. Zrozumiano?”

„Tak,” odpowiedziałem bez wahania. Riley spojrzał na mnie przez sekundę, po czym jego oczy wróciły do Norrixa i skinął głową.

„Wypierdalać z mojego ringu!” Norrix rozkazał, puszczając mnie z takim impetem, że prawie się przewróciłem. Zatrzymał się na chwilę, dziwnie zginając rękę, a potem odwrócił się, by krzyknąć na następną parę walczących.

Föregående kapitel
Nästa kapitel