Rozdział 420 Po prostu dominuję, więc co?

Czarne jak kruk niebo zwiastowało ciężki deszcz, jakby krople mogły w każdej chwili przebić się przez chmury. Nad lotniskiem samoloty startowały i lądowały, a ich ryczące dźwięki zagłuszały rozmowy wokół.

Osoba odbierająca pasażerów prawdopodobnie obawiała się, że nadchodzący ulewny deszcz zaskoczy...

Login to Unlock ChaptersPromotion