Rozdział 148 Ponowne spotkanie z weridianami

Czas leciał. Pół miesiąca minęło jak z bicza strzelił.

Przeceniłem ich zdolność do zorganizowania się.

Obrona była żartem – pułapki tak oczywiste, że dziecko mogłoby je ominąć.

"Mateusz, zebrałam dla ciebie te jagody. Są naprawdę słodkie." Na szczęście Dina wróciła do siebie, jej zwykła radosna n...

Login to Unlock ChaptersPromotion