Rozdział 7 Ciało ludzkie
Charles natychmiast się zmarszczył. Doskonale wiedział, co miał na myśli ochroniarz.
W prawdziwym świecie takie słowa mogłyby być odebrane jako jakaś niejasna groźba.
Ale tu ostrzeżenie strażnika było dosłowną zastraszeniem—Poza nim i Catherine, prawie wszyscy w barze chcieli ich pokroić i pożreć jak ludzkie steki!
"Biegnij!"
Bez wahania, Charles krzyknął i pociągnął Catherine głębiej do baru.
Za nimi podążały niezliczone postacie, z ustami pełnymi śliny jak u głodnych duchów, które nie jadły od wieków.
Biegli desperacko, nie zatrzymując się nawet na chwilę, skupieni tylko na ucieczce przed swoimi kanibalistycznymi łowcami.
W końcu odkryli schody prowadzące na górne piętro.
Po chwili namysłu, Charles nie zabrał Catherine na górę. Zamiast tego otworzył drzwi do szafy na środki czystości tuż pod schodami i wszedł do środka.
Szafa, już ciasna od środków czystości, stała się duszna z dwoma dorosłymi w środku.
Nie mając innego wyboru, Charles musiał objąć Catherine w talii. Ścisnęli się nawzajem, ledwo mogąc się ukryć w tym ciasnym miejscu.
Charles czuł, jak serce Catherine bije szybko przeciw jego klatce piersiowej. Tak jak on, była przerażona.
Na zewnątrz echo kroków rozchodziło się falami.
Charles słyszał, jak kanibale wchodzą po schodach, podczas gdy inni pozostali na zewnątrz różnych prywatnych pokoi.
Ale nikt nie sprawdził szafy. Małe miłosierdzie w ich nieszczęściu.
Po odczekaniu, aż dźwięki na zewnątrz całkowicie ucichły, Charles szepnął: "Nie wydajesz się bardzo zaskoczona?"
Catherine opanowała się i odpowiedziała równie cicho: "Już się przyzwyczaiłam. Każdego dnia, gdy się budzę, próbuję zgadnąć, jakie próby mnie spotkają. Ale nigdy nie zgaduję poprawnie—mogę tylko polegać na instynkcie i improwizować."
"Byłaś wcześniej w tym barze?"
"Często. Kiedy pierwszy raz przybyłam do tego świata, przychodziłam tu pić po pracy, znieczulając myśli alkoholem. W przeciwnym razie nie dotarłabym tak daleko—zwariowałabym."
"To nigdy wcześniej się nie zdarzyło?"
"Nigdy. To miejsce było jednym z niewielu podobnych do prawdziwego świata, dlatego—"
"Cicho!" Charles mocno przycisnął dłoń do ust Catherine.
W tej chwili wyraźnie poczuł, jak wzrok przesunął się po drzwiach szafy, jakby ktoś je badał.
To było jak szósty zmysł, coś, czego nie potrafił do końca wyjaśnić.
Chwilę później uczucie bycia obserwowanym w końcu zniknęło.
Charles rozejrzał się i zauważył arkusz logów wiszący na ścianie, z—na szczęście—długopisem obok. Wziął je oba i napisał na pustej stronie: [Komunikujmy się w ten sposób od teraz.]
Catherine skinęła głową w milczeniu, a potem poszła za jego przykładem: [Kiedy zauważyłeś, że coś jest nie tak?]
[W momencie, gdy podali stek. Poczułem dziwny zapach—jak ludzka krew.]
[Normalny stek nie pachnie surową krwią, nawet krwisty stek. Zamawiałeś to wcześniej?]
Catherine pokręciła głową.
[Zwykle zamawiałam tylko talerze owoców i frytki. Dziś barman pokazał mi nowe menu, więc pomyślałam, że spróbuję czegoś innego...]
Charles nagle odwrócił się do niej, mocno chwytając za ramiona, jego twarz była pełna emocji.
[To jest to! Pomyśl dokładnie—kiedy dokładnie wszystko się zmieniło?]
Catherine zastanowiła się, a potem napisała: [Kiedy próbowaliśmy wyjść?]
[Nie! Ludzie w barze wtedy jeszcze nie ujawnili swojej prawdziwej natury—tylko obserwowali. Prawdziwy punkt zwrotny nastąpił, gdy wyciągnęłaś pieniądze, a ochroniarz ich nie przyjął.]
"Więc co chcesz przez to powiedzieć?" Catherine wyglądała na zdezorientowaną.
Charles pomyślał przez chwilę i kontynuował pisanie: [Możemy wyciągnąć wniosek. Zanim zaproponowałaś zapłatę, mieliśmy status konsumentów—byliśmy łowcami, jak wszyscy inni w barze.]
[Po tym, jak ochroniarz potwierdził, że nie możemy zapłacić, nasz status zmienił się z łowców na ofiary!]
[Ten test musi sprawdzać naszą zdolność do konsumpcji—i nie mam na myśli tych rachunków.]
Charles rzucił Catherine znaczące spojrzenie.
Z postaw ochroniarza i innych było jasne, że koncepcja waluty w barze całkowicie zmieniła się z pieniędzy na ludzkie mięso.
To oznaczało, że chyba że szybko zdobędą wystarczającą ilość "waluty", aby zrównoważyć swoją konsumpcję, będą mieli trudności z ucieczką.
Catherine przełknęła ślinę.
Była zaskoczona szybkimi wnioskami Charlesa, a jeszcze bardziej zaskoczona, że tak spokojnie zaakceptował rzeczywistość tego testu.
Ale teraz, nawet po wydedukowaniu, jak przejść test, nie wiedzieli, co robić.
Zdobycie ludzkiego mięsa byłoby łatwe—każdy je miał—ale odcięcie go jako towaru wymiennego to inna sprawa.
[Musi być inny sposób.] Charles zastanawiał się. [Możemy spróbować innego podejścia. Skoro nie możemy być konsumentami, stańmy się częścią personelu baru. W ten sposób będziemy mieli dostęp do waluty.]
Celowo unikał używania terminu "ludzkie mięso", ponieważ w ich obecnej sytuacji słowo to wywołałoby tylko niepokój.
[W takim razie, może mam pomysł.]
Catherine przypomniała sobie coś z dawna, kiedy po raz pierwszy przybyła do tego mentalnego świata. Widziała kogoś z prawdziwego świata wchodzącego do tego baru, ale nigdy już nie wyszedł.
Jeśli wciąż żyje, z pewnością mógłby im pomóc bezpiecznie przejść ten test.
[Roger—musimy znaleźć Rogera! On jest taki jak my, z prawdziwego świata. Myślę, że pracuje w tym barze. Z uruchomionym testem, musi być również dotknięty. Może nam pomóc.]
"Roger?" Charles cicho powtórzył imię.
To niewytłumaczalne uczucie niepokoju pojawiło się znowu.
Miał przeczucie, że ten Roger może nie tylko nie być pomocny, ale wręcz może ich narazić na niebezpieczeństwo.
"Coś nie tak?" Widząc, że Charles mówi, Catherine również szeptem zadała pytanie.
"Niczego. Chodźmy—duszę się tutaj. Może nie wiesz, ale mam klaustrofobię."
Chwilę później Charles delikatnie otworzył drzwi szafy.
Zniszczył te strony, na których pisali. Catherine szła tuż za nim, jej oczy czujnie badały otoczenie.
W tym momencie Charles nagle usłyszał kroki z góry.
Szybko próbował wciągnąć Catherine z powrotem do szafy, ale było już za późno.
Wysoka, szczupła postać zbiegła po schodach i chwyciła go za kołnierz żelaznym uchwytem.











































































































