Rozdział 7 Moda Mirage
"Stój!"
Tuż przed tym, jak ręka Emily miała dotknąć gabloty, z głębi sklepu rozległ się ostry kobiecy głos.
Elegancka kobieta w garniturze Chanel szybko wyszła na zewnątrz, jej makijaż był bezbłędny, a każdy gest emanował wyrafinowaną arogancją wyższych sfer.
To była Clara.
"Proszę pani, jestem Clara, menedżerka Mirage Fashion. Nie wiem, co nieprzyjemnego zaszło między panią a moim personelem, ale proszę przemyśleć konsekwencje, zanim pani coś zrobi. Każdy element dekoracji tutaj jest niezwykle cenny—będzie pani odpowiedzialna za szkody, jeśli coś pani zniszczy."
Emily powoli odwróciła się. W momencie, gdy zobaczyła znajomą twarz Clary, w jej oczach pojawił się gniew.
Sześć lat, a ta kobieta wciąż zachowywała się, jakby była właścicielką świata!
Co jeszcze bardziej ją rozwścieczyło, to fakt, że Clara miała czelność nazywać siebie menedżerką Mirage Fashion!
To było dzieło życia jej matki, jedyne dziedzictwo, jakie po niej pozostało, a teraz ta kobieta zamieniła to w ten tandetny bałagan!
Kiedy Clara zobaczyła wyraźnie twarz Emily, jej źrenice gwałtownie się zwęziły. "Emily?"
Emily zaśmiała się zimno. "Co, zaskoczona?"
Clara rzeczywiście była zaskoczona. Myślała, że Emily zmarła biedna i zapomniana w jakimś zakątku świata. Nigdy nie spodziewała się, że wróci!
Ale Clara szybko się opanowała.
Zbyt wiele osób patrzyło—nie mogła zrujnować swojego wizerunku łagodnej i uprzejmej osoby.
Clara natychmiast przybrała ciepły uśmiech. "Emily, wróciłaś? Dlaczego nie dałaś nam znać wcześniej? Tata będzie tak szczęśliwy, wiedząc, że wróciłaś."
Emily nie miała zamiaru udawać. "Przestań udawać! Clara, co daje ci prawo zarządzać Mirage Fashion? To była firma mojej matki!"
Personel sprzedaży wokół nich szeroko otworzył oczy, zszokowany odkryciem, że te dwie są siostrami.
Uśmiech Clary lekko stężał, ale starała się utrzymać łagodny ton. "Emily, proszę, uspokój się. Po tym, jak odeszłaś, tata martwił się, że Mirage Fashion zostanie zaniedbane, więc tymczasowo powierzył mi zarządzanie. Pracowałam ciężko przez te wszystkie lata, aby utrzymać firmę..."
Emily rozejrzała się po tandetnych dekoracjach. "Tak zarządzasz firmą? Spójrz, co zrobiłaś z marką wysokiej mody, którą moja matka starannie budowała!"
"Emily, wiem, że masz zastrzeżenia do obecnej dekoracji, ale to jest dostosowane do wymagań rynku..."
"Wymagań rynku? To bzdury!"
Emily nie mogła już dłużej powstrzymać swojego gniewu. Przejechała ręką po najbliższym neonowym wyświetlaczu, zrzucając go na podłogę.
Tandetne neonowe rurki natychmiast się rozbiły, wydając ostry, trzaskający dźwięk.
"Emily!" Clara krzyknęła z przerażeniem.
Ale Emily nie miała zamiaru się zatrzymać. Poszła na szał, niszcząc każdą tandetną dekorację w zasięgu wzroku.
Zerwała wulgarny żyrandol z kryształów.
Przewróciła gabloty pokryte tanimi cekinami.
"Firma mojej matki Mirage Fashion nie potrzebuje tego śmiecia!"
Clara patrzyła na to wszystko, bolało ją to, co widziała. Te dekoracje kosztowały ją fortunę!
Ale nie mogła stracić panowania nad sobą. Nie mogła pozwolić, by ludzie zobaczyli jej złośliwą stronę. Musiała zachować swój wizerunek łagodnej i wielkodusznej osoby.
"Emily, proszę, uspokój się!" Clara stłumiła swój gniew i podeszła do Emily, mówiąc łagodnie. "Wiem, że jesteś zła, ale niszczenie rzeczy niczego nie rozwiąże. Cokolwiek cię trapi, usiądźmy i porozmawiajmy o tym jak dorośli, dobrze?"
Emily przestała niszczyć i spojrzała na Clarę z wściekłością. "Masz rację. Niszczenie rzeczy niczego nie rozwiązuje."
Clara odetchnęła z ulgą, myśląc, że Emily się uspokoiła.
Jednak kolejne słowa Emily sprawiły, że jej twarz natychmiast pobladła:
"Więc ustąp. Oddaj mi Mirage Fashion!"
"Emily, to nie tak, że nie chcę ci oddać Mirage Fashion, ale widzisz, dopiero co wróciłaś i jeszcze nie rozumiesz rynku w Emerald City..."
Emily przerwała jej ostrą kpiną. "Używasz cudzych rzeczy wystarczająco długo i zaczynasz myśleć, że są twoje, tak?"
Clara na chwilę zaniemówiła.
Jeśli delikatne podejście nie zadziała, to będzie twarda!
Clara podeszła bliżej i obniżyła głos do takiego poziomu, że tylko one mogły go usłyszeć. "Bycie tak niegrzeczną... nie boisz się, że powiem wszystkim o twojej małej 'przygodzie' w Azure Palace Hotel? Szanowana druga córka rodziny Johnson upija się i ma jednonocną przygodę z kompletnym nieznajomym - to nie brzmiałoby za dobrze dla twojej reputacji, prawda?"
"Wiesz, kim był ten mężczyzna." Ton Emily był całkowicie pewny.
"Oczywiście. To był jakiś włóczęga, którego z wielkim trudem znalazłam na ulicy. Jak się czułaś, śpiąc z tym śmieciem?" Clara nagle się cofnęła, zakrywając nos i usta. "Nie opuściłaś Emerald City, żeby leczyć się na coś, prawda? Słyszałam, że takie choroby są bardzo trudne do wyleczenia."
"Mówisz z doświadczenia?"
"Emily, jak śmiesz!"
"Co? Ty możesz mówić bzdury, a ja nie? Kontynuujmy - zobaczymy, kto naprawdę boi się zniszczonej reputacji."
Clara nie spodziewała się, że zazwyczaj uległa Emily stanie się tak bezczelna.
Choć nie udało jej się obrzydzić Emily, zdobyła informacje, które chciała - Emily nie miała pojęcia, kim był ten mężczyzna ani co się stało po tym, jak wyjechała.
To znacznie ułatwiało sprawę.
Wtedy Emily uniknęła katastrofy, a Roy był wściekły, zmuszając Clarę do spędzenia z nim nocy. Samo myślenie o obrzydliwej twarzy Roya wciąż ją mdliło.
Nie wiedziała, że Emily skończyła w łóżku Charlesa Windsora.
Na szczęście Emily uciekła z Emerald City, dając Clary szansę na zajęcie jej miejsca.
Od tego czasu Charles ją wspierał.
Charles zgadzał się na wszystko, o co prosiła.
Jedynym problemem było to, że mimo wszelkich starań przez te lata, Charles nigdy więcej z nią nie spał. Pozostawała jego nieoficjalną, domniemaną dziewczyną, a nie jego prawowitą żoną.
Teraz ta mała zdzirka Emily wróciła.
Czy zamierzała coś zbadać?
Nie ma mowy. Nigdy nie pozwoli, by ktokolwiek stał się zagrożeniem dla niej!
W tej chwili najlepszą strategią było zabranie Emily do domu i pozwolenie jej rodzicom, by się nią zajęli, żeby Clara nie musiała brudzić sobie rąk.
Była przeznaczona do zostania panią Windsor - nie mogła mieć nawet najmniejszej skazy na swoim koncie!
"Emily, chodź ze mną do domu! Cokolwiek to jest, omówimy to w domu!" Widząc, że Emily pozostaje niewzruszona, fałszywy uśmiech Clary w końcu całkowicie zniknął. Wyciągnęła rękę, by chwycić Emily za ramię.
Emily gwałtownie strząsnęła jej rękę z taką siłą, że Clara zatoczyła się do tyłu.
Emily otrzepała ręce, jakby usuwając niewidzialny brud. "Nie dotykaj mnie. Jesteś brudna."
Napięcie w sklepie było wyczuwalne.
Rozproszeni klienci zaczęli obserwować rozwijającą się scenę, wskazując i szepcząc między sobą.
Clara została publicznie upokorzona i kipiała ze złości. Gdy miała już fizycznie odciągnąć Emily, przerwał jej wyraźny, profesjonalny kobiecy głos: "Przepraszam, że przeszkadzam. Czy jest tutaj panna Johnson?"





































































































































