Rozdział 2
"Hotel Ritz-Carlton, świetna robota z organizacją wszystkiego. Twój bonus jest podwójny w tym miesiącu."
"Pan Smith, o czym pan mówi? Kobieta, którą dla pana zaaranżowałem, nawet się z panem nie spotkała. Właśnie ją odesłałem."
James zmarszczył lekko brwi. "Kobieta w sukni ślubnej przed chwilą, nie była przez ciebie zaaranżowana?"
"Kobieta w sukni ślubnej? Panie Smith, o czym pan mówi?"
James rozłączył się. Jeśli ta kobieta nie była zaaranżowana przez Michaela, to był to przypadek?
"Co? Zaaranżowane małżeństwo?"
Emily właśnie wróciła wyczerpana do domu, tylko po to, by dowiedzieć się, że ma wyjść za mąż.
"Tato, czy jesteśmy aż tak zdesperowani, że rodzina Johnsonów liczy na mnie, żeby uratować nas przed bankructwem przez małżeństwo?"
Sophia Johnson wyglądała na zbolałą. "Co ty mówisz? Twój ojciec próbował odrzucić propozycję rodziny Smithów, ale..."
Sophia westchnęła bezradnie. Kto mógłby odmówić rodzinie Smithów?
Kto?
Rodzina Smithów!
Rodzina Smithów, najpotężniejszy konglomerat w Novarii!
Kontrolowali gospodarkę kraju i mieli ogromną władzę.
Emily opadła na kanapę, wpatrując się w Sophię. "Mamo, jesteś pewna, że to ta rodzina Smithów?"
Sophia spojrzała na Emily z troską. "Rodzina Smithów powiedziała, że chcą jutro omówić szczegóły małżeństwa. Nie martw się, jeśli nie chcesz wychodzić za mąż, nie zgodzę się na to!"
"Dokładnie. Jesteś naszą ukochaną córką. Nie możemy cię zmusić do małżeństwa z kimś, kogo nie kochasz. Rodzina Smithów może być potężna, ale to jest praworządne społeczeństwo. Nie wierzę, że mogą coś zrobić rodzinie Johnsonów!"
Widząc tak zdeterminowanych do jej ochrony Haydena i Sophię, Emily poczuła ukłucie winy.
Nie chciała zaaranżowanego małżeństwa, ale biznes rodziny Johnsonów był życiowym wysiłkiem jej rodziców. Nie mogli sobie pozwolić na obrażenie rodziny Smithów.
Rodzina Smithów może wydawać się legalnymi przedsiębiorcami, ale mają mnóstwo ciemnych interesów. Gdyby chcieli zmiażdżyć rodzinę Johnsonów, byłoby to tak łatwe, jak zgnieść mrówkę.
Emily wróciła do swojego pokoju, czując panikę na myśl o zaaranżowanym małżeństwie z rodziną Smithów.
Z ich władzą, niezliczone osoby byłyby chętne do małżeństwa z rodziną Smithów. Dlaczego wybrali ją?
Jak mogła uniknąć obrażenia rodziny Smithów i jednocześnie anulować małżeństwo?
Celestial Garden Manor.
James spojrzał obojętnie na Aidena Smitha, który siedział na kanapie, po czym ruszył w stronę windy.
Aiden patrzył za nim spokojnie i powiedział: "Jutro jedziesz do willi Johnsonów, aby się oświadczyć."
James zatrzymał się i odwrócił, patrząc na Aidena. "Oświadczyć?"
Aiden bawił się kawałkiem antycznej biżuterii. "Już przygotowałem prezent ślubny. Musisz tylko przeprowadzić całą ceremonię. Ślub odbędzie się szóstego przyszłego miesiąca."
James wrócił na kanapę, z kpiącym uśmiechem na ustach. "Co, planujesz ponowne małżeństwo? W twoim wieku, dasz radę?"
"James!" Twarz Aidena pociemniała, a w jego oczach pojawiła się złość. "To twoje małżeństwo!"
Wyraz twarzy Jamesa zrobił się zimny. "Mówiłem ci, że nie zamierzam się żenić!"
"Nie masz wyboru. Jeśli się nie ożenisz, nigdy jej nie zobaczysz!"
Twarz Jamesa zbladła, jego pięści zacisnęły się, a potem powoli rozluźniły. "Rozumiem."
Następnego ranka James przyjechał do willi Johnsonów zgodnie z planem.
Emily spędziła noc, rozważając ucieczkę, ale ostatecznie została.
Wiedziała, że z siłą rodziny Smithów, znaleźliby ją, bez względu na to, gdzie by się udała.
Ponieważ nie mogła uciec ani odmówić małżeństwa, musiała sprawić, by to rodzina Smithów sama je odwołała.
Emily pospiesznie zeszła na dół z naprędce przygotowanym raportem.
Ale gdy zobaczyła mężczyznę siedzącego w salonie, zamarła, jej umysł stał się pusty.
W tym samym czasie, wzrok Jamesa padł na nią. Rozpoznając jej twarz, jego zimne oczy zwęziły się, emitując lodowatą aurę.
Emily poczuła, jak jej umysł się wyłącza. Dlaczego on tu jest? Czy przyszedł zapłacić za suknię ślubną, czy zabrać jej kartę?
Hayden przyciągnął Emily do Jamesa, uśmiechając się. "Panie Smith, to moja córka, Emily."
James zwęził oczy, patrząc na znajomą twarz, jego wyraz twarzy był mroźny.
To był James!
Emily w końcu zdała sobie sprawę, że mężczyzna, który ją zaatakował, to James!
"Jesteś Emily?"
Wzrok Jamesa przesunął się po niej. Wydawało się, że tamtej nocy to był jej starannie przemyślany plan, by wżenić się w rodzinę Smithów!
Rodzina Johnsonów dobrze to wykalkulowała!
Czując gniew Jamesa, Emily poczuła się nieco spanikowana. Przypominając sobie swoje zachowanie, gdy odchodziła, prawdopodobnie chciał ją zabić. Na pewno nie zgodzi się na to małżeństwo.
Hayden, widząc gniew Jamesa, pomyślał, że nie podoba mu się Emily. Wystąpił naprzód. "Emily była przez nas rozpieszczana. Jest kapryśna i nieposłuszna. Nie możemy równać się z rodziną Smithów. Może odwołajmy to małżeństwo..."
James nie pozwolił Haydenowi dokończyć. Z trzaskiem palców, tuzin ochroniarzy wszedł, niosąc bezcenne skarby i kontrakty, na które rodzina Johnsonów od dawna polowała, ale nie mogła zdobyć.
"Ślub odbędzie się szóstego przyszłego miesiąca. Wszystko zgodnie z planem."
Zanim rodzina Johnsonów zdążyła zareagować, James już wstał i wyszedł, nie tracąc ani słowa.
Sophia wyglądała na zmartwioną. "Co teraz zrobimy? Wygląda na to, że rodzina Smithów jest zdeterminowana, by mieć Emily."
Emily ściskała naprędce wydrukowany 'raport medyczny' z poprzedniej nocy i prawie pobiegła za nim.
"James!" Zawołała do wysokiej sylwetki, która właśnie wsiadała do samochodu.
James odwrócił się, jego dopasowany czarny garnitur podkreślał szerokie ramiona i wąską talię, jego wyraz był zimny. "Czego chcesz?"
Emily wzięła głęboki oddech i podała raport, jej ręce drżały. "Spójrz na to."
"Lekarz powiedział, że moje życie prywatne jest zbyt chaotyczne. Mogę nie być w stanie mieć dzieci."
Emily starała się zachować spokój w głosie, dodając odrobinę nonszalancji, ale tylko ona wiedziała, jak szybko biło jej serce.
Spali razem zaledwie dwa dni temu, a teraz twierdziła, że jej życie prywatne jest chaotyczne. Czy jej uwierzy?
"No i co z tego?" zapytał James, jego oczy nie wyrażały zaskoczenia, tylko drwiący uśmiech.
"Rodzina Smithów potrzebuje dziedziców. Nie mogę mieć dzieci. Nie nadaję się do małżeństwa z rodziną Smithów." Emily spojrzała mu w oczy. "Więc odwołajmy to małżeństwo."
"Czy się nadajesz, czy nie, to nie zależy od ciebie." James zrobił krok naprzód, jego imponująca obecność sprawiła, że Emily instynktownie cofnęła się.
Podniósł rękę, delikatnie chwytając podbródek Emily, jego uścisk był lekki, ale nieustępliwy. "Tamtej nocy spałaś ze mną, by wżenić się w rodzinę Smithów. Teraz, gdy osiągnęłaś swój cel, przestań grać trudną do zdobycia!"















































































































