Narzeczona Wojennego Boga Alpha

Pobierz <Narzeczona Wojennego Boga Alph...> za darmo!

POBIERZ

Rozdział 3

[Punkt widzenia Evelyn]

Nie chciałam wstać z łóżka tego ranka. Gdy tylko otworzyłam oczy, ogarnęło mnie przerażające poczucie żalu i przytłaczający niepokój.

To nie tak powinno się czuć w dniu własnego ślubu.

Ciągle zastanawiałam się, czy podjęłam właściwą decyzję odpowiadając na propozycję Króla Alfy. Jednak bez względu na to, jak długo rozmyślałam nad tym problemem, zawsze dochodziłam do tego samego wniosku. Mój brat.

To małżeństwo nie jest o mnie... Chodzi o Edwarda.

Liczyło się tylko to, że dzięki pieniądzom od Króla, będzie mógł kontynuować potrzebną opiekę medyczną.

Nie doszłam do żadnego szczęśliwego rozwiązania w tej sprawie. Po prostu uświadomiłam sobie, że nie miałam wyboru.

No cóż, lepiej wstać, żeby to wszystko jak najszybciej zakończyć.

Bez tracenia więcej czasu, wstałam z łóżka i skierowałam się prosto do łazienki. Związałam włosy w luźny kok na czubku głowy i sięgnęłam po szlafrok. Gdy tylko zapięłam miękki pasek wokół talii, udałam się do salonu na śniadanie.

Moje myśli były mętne. Oczywiście, wszystko wokół mnie nabrało ostrego, bolesnego wyrazu w momencie, gdy dotarłam na miejsce. Stałam zamarznięta w drzwiach salonu, podczas gdy Liam już tam był.

Siedział na swoim zwykłym miejscu z kubkiem kawy i najnowszym wydaniem gazety w rękach. Nienawidziłam, jak udawał, że nic się nie zmieniło. Jakby dosłownie nie wyrwał mi serca z piersi, pozwalając na tę absurdalną zamianę.

Gdyby tylko sprzeciwił się moim rodzicom i nie pozwolił im sprzedać mnie temu nieznanemu Alfie, może wszystko potoczyłoby się inaczej. Z drugiej strony, to ten sam człowiek, który przez cały czas milczał niezręcznie.

Co on tu w ogóle robił?

Wszyscy wiedzieli, że to tutaj przyszła panna młoda miała się przygotowywać przed ceremonią.

Liam zauważył mnie w drzwiach i opuścił gazetę. Uniosłam brew w pytającym geście.

„Dlaczego tu jesteś? Przyszedłeś dać mi kilka rad, jak nie traktować mojego przyszłego małżonka?” zapytałam, a mój głos ociekał sarkazmem.

Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale szybko je zamknął, tworząc twardą linię. Zmrużyłam oczy, chcąc, żeby zniknął z mojego pola widzenia.

Moje wnętrzności skręcały się z obrzydzenia na myśl, że kiedyś byliśmy razem. Po tym, jak powiedziano mi, że moja przyszłość jest kupowana i wysyłana, nasz związek wydawał się jakby miał miejsce wieki temu.

A jednak wciąż bolało mnie, gdy na niego patrzyłam.

„Ojej, ojej. Czemu taka smutna mina?” Samantha zapytała z rozbawionym chichotem. „To twój dzień ślubu, nie powinnaś być szczęśliwa czy coś?”

„Zamknij się, Samantho,” mruknęłam.

Moja przyrodnia siostra wybuchła śmiechem, podczas gdy Isabella weszła do pokoju.

„Wiesz, powinnaś się już szykować,” zauważyła. „Niedługo jedziemy do Kingston Hall.”

Samantha objęła Liama i uśmiechnęła się do mnie sztucznym entuzjazmem. „Tak, wszyscy nie możemy się doczekać twojej ceremonii.”

Och, cudownie. Naprawdę musiała ciągnąć Liama ze sobą?

„Więc ślub odbędzie się tam?” zapytałam beznamiętnie.

„Tak. Ponieważ Aleksander nie może podróżować daleko, ślub odbędzie się w jednym z jego licznych pokoi,” wyjaśniła Isabella.

„Nie ma wątpliwości, że to będzie skromny ślub,” Samantha zauważyła szorstko. Odwróciła się, by spojrzeć na Liama, obdarzając go zalotnym uśmiechem. „Pamiętaj, ja oczekuję wystawnego ślubu z dziesiątkami kwiatów i błyszczącym, białym atłasem.”

Puk. Puk. Puk.

Delikatne pukanie do drzwi sprawiło, że wszyscy odwróciliśmy głowy, aby zobaczyć, że zespół stylistek ślubnych przybył. Isabella uprzejmie ich wpuściła, a zespół zaczął rozstawiać swoje stanowiska.

Claire, liderka zespołu, poprowadziła mnie do jednego z krzeseł i postawiła przede mną dużego iPada. Ekran pokazywał kilka pięknych, unikalnych sukien ślubnych. Przewijając, każda z nich była droższa i piękniejsza od poprzedniej.

Nie miałam pojęcia, jak moja rodzina zamierzała sobie pozwolić na tak luksusową suknię i przygotowania.

„Alpha Aleksander już zapewnił, że dzisiejsze przygotowania są w pełni finansowane,” powiedziała Claire. Puściła mi znaczące oko, dając moim nerwom szansę na uspokojenie się.

Cholera, czy ta kobieta też czytała w myślach?

Patrząc na ekran, Samantha skrzyżowała ramiona na piersi i miała zgorzkniały wyraz twarzy.

„Nie powinnaś polegać na pieniądzach, żeby to małżeństwo się udało,” powiedziała sztywno, jakby przekonywała samą siebie. „Pieniądze to nie wszystko, wiesz.”

„Cokolwiek powiesz,” odpowiedziałam, wybierając ręcznie haftowaną suknię bez ramion z długim, koronkowym trenem z tyłu. Osobiście wolałabym coś prostszego, ale wyobrażałam sobie, że to będzie odpowiednie dla Luny Alfy takiego jak Aleksander. Elegancka, szlachetna, wykwintna.

Zespół stylistek wyciągnął wybraną przeze mnie suknię i natychmiast pomógł mi ją założyć. W ciągu godziny przemieniłam się w zupełnie inną osobę. Moje włosy były zakręcone i luźno upięte perłowymi spinkami. Makijaż był lekki, ale wyrazisty.

Gdy tylko dokonano ostatnich poprawek, wyszłam z salonu, gdzie spotkałam się z dziesiątkami szeroko otwartych oczu i otwartych ust. Prawie cały stado przyszło zobaczyć, jak wyglądam. Wszyscy byli zachwyceni moim nieziemskim wyglądem.

Nawet moja rodzina miała niewiele do powiedzenia. Najbardziej bawiła mnie zatopiona, oszołomiona mina Liama. Samantha szybko pacnęła go w ramię i nadęła się na jego reakcję.

Przygotowując się do wyjścia, poprosiłam jednego z pracowników, aby zabrał torbę, którą spakowałam poprzedniego wieczoru.

Po ceremonii raczej nie wrócę do tego miejsca, więc upewniłam się, że spakowałam najważniejsze dla mnie rzeczy - tylko ubrania, które nosiłam najczęściej, oraz pamiątki po mojej matce, które zawsze miałam przy sobie. Jedną z nich był ręcznie wykonany naszyjnik z akwamarynu w kolorze morskim.

Zwykle trzymałabym go w bocznej kieszeni. Jednak ta sukienka nie miała żadnego miejsca, gdzie mogłabym przechować pamiątkę, więc upewniłam się, że bezpiecznie schowałam ją do torby.

Podczas gdy moja rodzina udała się do swoich pojazdów, po cichu wymknęłam się, aby odwiedzić mojego brata. Jedynym dźwiękiem, który mnie przywitał, było monotonne echo maszyn, które utrzymywały go przy życiu. Kiedyś łamało mi to serce, ale z czasem znalazłam w nich pocieszenie, wiedząc, że podtrzymują Edwarda przy życiu.

Delikatnie pochyliłam się, aby złożyć miękki pocałunek na jego głowie. „Będę za tobą bardzo tęsknić. Ale upewnię się, że będziesz pod dobrą opieką, dobrze?”

Wychodząc na zewnątrz, każdy z pracowników chwycił moją dłoń i życzył mi powodzenia na nowym etapie mojego życia. Moje serce pękało z żalu, widząc, że wszyscy niechętnie widzą mnie odchodzącą.

„Pośpiesz się, Evelyn!”

„Racja, nie mamy całego dnia.”

Jeden z pracowników pochylił się do przodu i uśmiechnął się uspokajająco. „Nie martw się, zadbamy o to, aby twój brat był dobrze zaopiekowany.”

„Dziękuję,” wyszeptałam.

Odwróciłam się do mojej rodziny i, ku niczyjemu zaskoczeniu, wszyscy byli niecierpliwi. Mój ojciec nie mógł wyglądać na mniej zainteresowanego tym, co się dzieje. Isabella miała w oczach tylko jedno - chciwość, bez wątpienia na pieniądze, które obiecał im Alfa Król. Samantha wciąż delektowała się dziecięcym napadem złości, który miała wcześniej, gdy się przygotowywałam.

A potem był Liam. Wydawał się patrzeć na mnie z utratą i niewypowiedzianą powagą. Czy mógł czuć żal?

Nie powinno mnie obchodzić, co czuje! Jest za późno. Wyraźnie podjął swoją decyzję i teraz nie zamierza się odezwać.

Niemniej jednak czułam się głęboko bezradna. Trudno było myśleć, że członkowie stada wydawali się bardziej troszczyć o mnie niż moja własna rodzina.

Podążałam w stronę samochodu, ale zostałam zatrzymana przez Samanthę, która podniosła rękę.

„Wiesz, że nasz samochód jest za mały, a twoja sukienka prawdopodobnie się pogniecie,” powiedziała z zimnym uśmiechem.

Nagle Claire podbiegła do mnie. „Nie martw się. Alfa Aleksander również zorganizował kilka dużych limuzyn, aby odebrać ciebie i twoją rodzinę. Chciał upewnić się, że twoja sukienka pozostanie bez zagnieceń.”

„Naprawdę?” zapytałam z nutką niedowierzania.

Trudno było uwierzyć, że to wszystko pochodzi od tego samego człowieka, który był znany z wybuchowego temperamentu. Może to miało pokazać Królowi, że szanuje zawarte porozumienie.

Claire skinęła głową i uśmiechnęła się.

„Tak, samochody przyjadą za kilka chwil, a na pokładzie będzie podany pyszny lunch, więc możesz zjeść, jeśli zgłodniejesz.”

Kątem oka zauważyłam, jak Samantha nagle posmutniała. Żadna z nas nie spodziewała się, że Aleksander zrobi tak wielkie widowisko z tego porozumienia. W każdym razie, Samantha była rozdrażniona. Skrzyżowała ramiona na piersi i nadęła się jak dziecko.

Czułam, jak moja twarz czerwieni się pod jej słowami. Nie byłam przyzwyczajona do traktowania mnie z taką ekstrawagancją. Nigdy wcześniej nie byłam obsypywana taką uwagą, więc nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić.

Podróż do Kingston Hall była długa i oficjalnie dotarłam do stada Aleksandra dopiero po południu. Czułam tylko nerwowość.

Poprzedni rozdział
Następny rozdział