Rozdział 6
-
-
- Punkt widzenia Layli * * *
-
Konfrontacja z Mamą i Wilkami MC sprawiła, że krew we mnie wrzała, ale to jeszcze nie koniec. „Och, lubisz te wiadomości od mojej mamy, w których twierdzi, że jestem jej winna pieniądze, prawda? Za co, nie wiem. Pieniądze taty zapłaciły za dom, w którym nigdy nie mieszkała, a ja nigdy jej nie widziałam. Mam pracę, sama się utrzymuję, więc co jej jestem winna? Bo tata zginął, ratując moje życie, a nie tylko życie mojej matki chrzestnej? Och, z waszych min widać, że to nie jest historia, którą wam opowiedziała. Zapytajcie Prezydenta Deacona — wyśle wam nagranie.”
Zanim zdążyłam wsunąć telefon z powrotem do kieszeni, ktoś złapał mnie za ramię, jego uścisk był mocny i nagły. Instynkt zadziałał. Skręciłam się, ściągając go na ziemię, mój but przyciskając jego klatkę piersiową do podłoża w jednym płynnym ruchu. Spojrzałam w dół i zobaczyłam szeroko otwarte oczy Tannera, patrzące na mnie.
„Cholera, Tann, przepraszam,” powiedziałam, pozwalając mu wstać. „Zaskoczyłeś mnie.”
Uśmiechnął się, otrzepując się. „Moja wina, Ice. Muszę popracować nad skradaniem się.”
Odwróciłam się do Tanka, który wciąż ściskał sklonowany telefon, jego twarz była mieszaniną zamieszania i podejrzliwości. „Zatrzymaj go,” powiedziałam ostrym tonem. „Może cię to zainteresuje. Nie muszę się bawić z twoją rodziną. Trzymam się swojej.”
Mama wystąpiła do przodu, jej oczy zwęziły się. „Ty niewdzięczna suko,” wypluła. „A co, jeśli cię nie zaprosiłam? Miałaś dach nad głową. Było ci dobrze. Nie sądzę, żebyś zaginęła. Myślę, że zmyślasz, żeby zrobić scenę.”
Zanim zdążyłam odpowiedzieć, przez tłum przeszła zbiorowa wrzawa. Telefony się rozświetliły, a za nimi poszły westchnięcia. Wideo trafiło na każde urządzenie w pomieszczeniu. Ziarna wideo przedstawiało zamaskowanych mężczyzn trzymających mnie, moje ciało było bezwładne, twarz blada, ale bez śladów. Głos Bobby'ego, zimny i szyderczy, żądał okupu podczas wideorozmowy z Mamą. Nagranie przełączyło się na jej twarz, obojętną, lekceważącą to jakby to było nic.
„No to macie dowód,” powiedziałam spokojnym głosem. „Bobby zadbał, żebyście zobaczyli, co robił. Dzięki za przedstawienie nas sobie, Mamo. Co za wspaniały facet, którego wybrałaś dla swojej córki. Nie obchodzi mnie, czy zapraszasz mnie na swoje wydarzenia, po prostu przestań biegać i mówić ludziom, że to robisz, kiedy oboje wiemy, że tego nie robisz. Oboje wiemy, dlaczego mnie nie zapraszasz, chcesz, żebym wszystkim zdradziła mały sekret, mamo? To żałosne, że ciągle grasz ofiarę, kiedy jesteś tylko żmiją, która wykorzystuje ludzi i jestem pewna, że obrócisz to na swoją korzyść, jak tylko wyjdę.”
Szmer za mną przykuł moją uwagę. Jeden z moich braci próbował się podkradać. Obróciłam się, mój 9mm wyskoczył w mgnieniu oka, przyciśnięty do jego czoła, zanim zdążył mrugnąć. „Nie będziemy teraz strzelać tanich strzałów, prawda?” powiedziałam. Kopnęłam go mocno w klatkę piersiową, wysyłając go ślizgiem po świeżo wypolerowanej podłodze, jego ciało sunęło trochę za daleko. Tłum zamarł, oczy szeroko otwarte.
Odwróciłam się, chowając broń, i spojrzałam na Mamę po raz ostatni. „Trzymaj swoich ludzi w ryzach, Mamo, zanim ktoś, kogo nie chcesz, pojawi się, żeby przypomnieć ci, kim naprawdę jesteś. Och, a Senator mówi cześć.” Skoro już się robi taka śmiała, to mogłam jej to powiedzieć. Spojrzałam wstecz, a ona była blada jak duch.
Wróciwszy do mojego mieszkania, opadłam na kanapę. Twisted rozłożył się obok mnie, jego buty spoczywały na stoliku do kawy, Zero i Lady skuleni u naszych stóp. Spojrzałam na niego, mrużąc oczy. „Twój tata ma hak na tym sklonowanym telefonie, prawda?”
Kiwnął głową, chytry uśmiech rozciągnął się na jego twarzy. „Tak. Tank nie może go wyczyścić bez kodu wujka Ricka. Wszystko jest zarchiwizowane. Są w dupie.”
Parsknęłam śmiechem, podkładając poduszkę na kolanach Twisted i przygotowując się do oglądania „Gilmore Girls” w telewizji. Koszmary nawiedzały mnie każdej nocy od ataku, gorsze niż przyznawałam. Chyba nie naćpali mnie wystarczająco, bo pamiętałam więcej, niż kiedykolwiek powiedziałabym komukolwiek, poza babcią. Przebłyski głosu Bobby’ego, brata Tanka, ból — to mnie prześladowało, ale tłumiłam to, skupiając się na ekranie. Na zewnątrz słyszałam krzyki z klubu Wolf MC.
„Jej wujek nie pozwala nam wyczyścić telefonu!” ktoś krzyczał, frustracja wylewała się z ich słów. „On już wszystko na nim ma!” Uśmiechnęłam się, pozwalając, by dźwięk zanikał, gdy zmęczenie mnie ogarnęło. Zasypiałam na kanapie, słysząc spokojny oddech Twisted obok mnie, myśląc o tym, jak bardzo miałam dość udawania głupiej. Wolf MC byli brudni, to miasto było dziurą, i nie mogłam się doczekać, żeby stąd wyjechać.
Tydzień później, było 10 lipca 2021 — moje urodziny. Ani słowa od mamy ani od braci, nawet „wszystkiego najlepszego”. Typowe. Już dawno przestałam oczekiwać czegokolwiek od nich. Ryk motocykli wyrwał mnie z myśli, głęboki warkot, który potrząsnął oknami. Spojrzałam na Twisted, który uśmiechał się, jakby wygrał na loterii.
„Kurwa, Twisted, czy oni przywieźli całą rodzinę, żeby przenieść mnie do domu babci?”
„Powiedzmy, że babcia czekała na ten dzień, odkąd Ghost został zamknięty,” powiedział, jego oczy błyszczały. „Nie chciała cię narażać, ale teraz są tu wszyscy.” Potwierdził moje obawy. Wszyscy tu są.
Westchnęłam, przeczesałam srebrne włosy dłonią. „No cóż, chodźmy. Wiesz, że nie znoszę niespodzianek. Wystarczy, że jakiś gówniarz z naprzeciwka zniszczył moją Harleya po tym, jak wyszło to wideo z okupem. Nie potrzebuję więcej gównianych niespodzianek.”
Wyszliśmy na zewnątrz, letnie powietrze było gęste od zapachu spalin i kurzu. Wolf MC zgromadzili się przed domem, Tank wyglądał na zadowolonego, pewnie myślał, że mama załatwiła mu jakiś kontrakt. Potem to zobaczyłam. Smukła czarna limuzyna otoczona przez co najmniej pięćdziesięciu motocyklistów z Phoenix MC, ekipy Twisted, którą zarządzał dla wujka Ricka. Moja szczęka zacisnęła się, gdy rzuciłam Twisted spojrzenie, które mogłoby wypalić dziury w stali. On tylko wzruszył ramionami, bez skruchy. Niedaleko stała przyczepa, załadowana motocyklami, jeden przykryty plandeką. Chyba chcą się upewnić, że dotrę do nowego domu bez problemów i w stylu.
Drzwi limuzyny otworzyły się, a z niej wysiadł wujek Rick, za nim babcia i dziadek, ich obecność była imponująca mimo wieku. Srebrne włosy babci były spięte, jej oczy ostre jak zawsze, podczas gdy garnitur dziadka krzyczał o władzy. Pobiegłam do nich i rzuciłam się w ich ramiona. „Dziękuję, że przyszliście,” mój głos był stłumiony na ramieniu babci. „Tęskniłam za wami. To było zbyt długo.” Zaczęłam płakać, znowu czułam się bezpieczna, myślałam, że nigdy mnie nie znajdą. Minęło może 10 lat, ale oczywiście wiedzieli, gdzie jestem.
Wtedy głos mamy przeciął chwilę, przeszywający i jadowity. „Myślałam, że mój były mąż powiedział, że nigdy więcej nie zobaczysz jej, kiedy odchodziłyśmy! Co ty, do cholery, tu robisz?”
Nagle widzę, jak moja babcia uderza ją. Głośny trzask uciszył ją. Odsunęłam się, żeby zobaczyć babcię, z ręką nadal uniesioną po spoliczkowaniu mamy, z oczami płonącymi gniewem.
„Ty mała suka,” powiedziała babcia, jej głos był niski i śmiertelnie groźny. „Co sprawia, że myślisz, że to ty ustalasz zasady w tej rodzinie? To ja ustalam zasady. Za mną stoi mafia i klub mojego wnuka. Co ty masz? Grupę głupców, którzy nie znają twoich kłamstw ani tego, jak porwałaś moją wnuczkę.”
Mama zamarła, jej twarz zbielała. Nie wiedziała, że widziałam laptopa, nie wiedziała, że poznałam prawdę: nie była moją matką. Moja prawdziwa mama zginęła, chroniąc mnie w pożarze, kiedy byłam dzieckiem. Ta kobieta — moja rzekoma opiekunka — zabrała mnie, kiedy tata zmarł, ale babcia i dziadek nie wiedzieli o jej oszustwie aż do niedawna. Laptop ujawnił wszystko, a teraz byli tutaj, żeby naprawić sytuację.
Zanim mama zdążyła odpowiedzieć, Stone, jeden z potężnych ochroniarzy babci, podszedł i wręczył gruby plik dokumentów Tankowi. Jego twarz była niewzruszona, ale ciężar chwili był wyczuwalny.
Wtedy babcia mówi: „Aha, i wiemy, że żaden z tych chłopców nie jest synem mojego syna,” spojrzała groźnie na kobietę, którą nazywałam mamą. „Zrobiliśmy testy DNA, kiedy byli mali, ale mój syn kochał twoje kłamliwe dupsko i nie chciał nam uwierzyć. Layla urodziła się, zanim go poznałaś. Jej prawdziwa matka zginęła, ratując ją w pożarze — tym, który ty wywołałaś. Wszyscy to wiemy, ale zabiłaś strażnika, który cię widział, więc nie mogliśmy cię postawić przed naszym sądem, żeby cię stracić. Kiedy mój syn zmarł, wiedziałaś, że zgodnie z jego wolą Layla miała trafić do nas. Zamiast tego, zabrałaś ją i uciekłaś. Wiedzieliśmy, gdzie była, ale Layla chciała mieć wszystkie dowody przeciwko tobie, zanim po nią przyszliśmy. Więc oto umowa: jeśli nie chcesz, żebyśmy cię ścigali za wszystko, co jest w tym pliku, nigdy więcej się z nią nie kontaktuj.”
Moi „bracia” stali zamarli, ich oczy szeroko otwarte, gdy patrzyli na raport DNA, który Stone wręczył Tankowi. Prawda zaczynała docierać, a ich świat się rozpadał. Wujek Rick podszedł, jego głos był spokojny, ale śmiertelnie groźny. „A teraz tylko ty dostaniesz zapłatę za bycie jego żoną. Twoi synowie nie dostaną nic.”
Mama straciła panowanie, krzycząc, jej twarz poczerwieniała z wściekłości. „To niesprawiedliwe! Ty niewdzięczna suko, Layla! Dałam ci wszystko!” Jej słowa zamieniły się w tyradę, ale ledwo je słyszałam.
Kolejny głośny trzask ją uciszył. Zemsta, jej nowy mężczyzna, spoliczkował ją, jego twarz wykrzywiona zdradą. „Nie jesteś już Walkirią,” warknął. „Przenieś się do innego pokoju. Mówiłaś nam, że Layla cię maltretowała. Co jeszcze skłamałaś? Ten plik jest gruby. Przepraszam, Layla, nie powinienem jej wierzyć bez dowodów. Kochałem ją ślepo. Powinienem był zobaczyć węża za niewinnym wyglądem. Wiem, że to nie jest wymówka. Obiecuję, że postaram się lepiej.”
Puściłam ramię taty, czując, jak krew wrze mi w żyłach. Krocząc naprzód, kopnęłam mamę w wątrobę, a potem zadałam jej lewy cios i prawy hak prosto w twarz. Zwinęła się, łapiąc z trudem oddech. "Teraz możesz powiedzieć, że cię skrzywdziłam," powiedziałam, górując nad nią. "Za każdym innym razem to była samoobrona. Kod do kamer to ananas. Zobaczysz, kto mnie porwał tamtej nocy przed moim mieszkaniem, kiedy wynosiłam śmieci — i wszystko inne, co robiłaś, kiedy znikałaś. Nie wiedziałaś, że tam są kamery, prawda? A, i wszystko jest zarchiwizowane i wysłane do taty. Już nie możesz kłamać, mamo."
Zanim zdążyła odpowiedzieć, rzuciła się na mnie, chwytając za włosy i powalając mnie na ziemię. Uderzenie wybiło mi dech z piersi, moje pęknięte żebra krzyczały z bólu. Wtedy Nana rzuciła się na nią, 55-letnia siła natury, zadając ciosy jak doświadczony wojownik. Mama mogła tylko bić, bezradnie machając rękami, podczas gdy wszyscy wokół nas śmiali się. Twisted pomógł mi wstać, jego uchwyt był pewny, podczas gdy tata w końcu odciągnął Nanę, kończąc bójkę. Zadałam mamie ostatniego kopniaka w bok, mówiąc niskim i groźnym głosem: "Dotknij mnie jeszcze raz, a to będzie twoja głowa. Nigdy nie znajdą twojego ciała. Wiesz, co wujek Rick potrafi."
Głos Ricka przeciął powietrze, ujawniając coś, czego nikt z nas się nie spodziewał. "Powinnaś była zostać ze mną i być dobrą żoną, ale nie, myślałaś, że to on będzie rządził, a teraz cię to ugryzło w tyłek. Żegnaj, Missy, mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Styl życia, który kochasz, nigdy nie będzie już twój. Twój ojciec wysłał ci ten list. Wydziedziczył cię trzy lata temu, a oto dokumenty to potwierdzające. Czy MC chce kupić ten dom, który do niej nie należy? Kupiła go za pieniądze Layli."
Twarz Tanka stężała, gdy ściskał teczkę. "Odkupię go. Nie wiedziałem, że użyła pieniędzy Layli — ani niczego innego z tej teczki. Nie tolerujemy przemocy wobec kobiet i dzieci."
Przewróciłam oczami, mówiąc z sarkazmem. "Jasne. Obejrzyj kamery, wtedy. Czeka cię niezła niespodzianka."
Odwróciliśmy się i poszliśmy na bok domu, gdzie ustawiono ogromny piknik, a na ścianie wisiał baner z napisem "Wszystkiego Najlepszego, Ice." Ekipa Nany działała szybko — stoły uginały się od jedzenia, na środku stał tort, a członkowie Phoenix MC kręcili się wokół. Byli szybcy, chyba to się dzieje, kiedy nie zwracasz uwagi. Zjedliśmy wszystko, co do mnie należało. Jeden z moich braci nie jest tu; on jest też synem mojego taty. Ghost, mój prawdziwy brat, ten, którego tata wysłał do wojska dziesięć lat temu. Piszę do niego, ale nie mówię mu wszystkiego ani nie dostaję zbyt wielu odpowiedzi. Nie potrzebują stresu jego drużyny, by dostawać listy. Jest mój brat Ghost i jego drużyna, Panther, Shooter i Speed, czasem do mnie piszą.
Byłam pogrążona w myślach, gdy rozległy się strzały, ostre i ogłuszające. Ból eksplodował w dolnej części pleców i ramieniu, a potem trzeci strzał trafił mnie w klatkę piersiową. Zachwiałam się, odwracając się, by zobaczyć mamę trzymającą pistolet, jej oczy były dzikie z nienawiści, a obok niej stał jeden z mężczyzn, którzy mnie porwali i zgwałcili.
Zastrzeliła mnie trzy razy, zanim tata odwrócił się i strzelił jej w klatkę piersiową, dając jej 50/50 szans na przeżycie. No cóż, czuję się odrętwiała, a potem straciłam przytomność z bólu i utraty krwi. Rzuciłam w nią nożem, ale trafiłam głupka obok niej w ramię. Moje celowanie jest teraz trochę niepewne, ale jednego z nich trafiłam.































































































































