Rozdział 5
-
-
- Punkt widzenia Layli * * *
-
„Dzwoniłem, żeby ci powiedzieć, że spotkamy się z tobą w Broken Arrow w dniu twoich urodzin i chcemy cię zobaczyć. Chcemy też pomóc ci wybrać dom. Babcia mówiła, że ma idealny, cholera, może już go kupiła. Słyszałem, jak rozmawiała przez telefon o zabezpieczeniach, panic roomie i 25-metrowym elektrycznym ogrodzeniu. Jeśli ci się nie spodoba, rozumiem, możemy to zmienić jak tylko chcesz, ale ma 200 akrów.” Tata mówi mi, jakby ta kobieta już tego nie zrobiła. Oboje wiemy, że tak zrobiła.
„To brzmi idealnie. Czy pozostanie na nazwisko Babci?” Zapytałam, ciekawa jej planu. Babcia była siłą, zawsze dziesięć kroków przed innymi. „Cieszę się, że się znowu zbliżyliśmy od śmierci Taty. Czuję, że znowu mam rodzinę.”
„Nie, wpiszemy to na fałszywe nazwisko, żeby nikt nie mógł tego znaleźć, jeśli tego nie chcesz,” powiedział Tata. „Ja też, księżniczko. Cieszę się, że Rick cię znalazł. Kocham cię. Babcia też cię kocha. Dobranoc.”
„Dobranoc. Do zobaczenia za tydzień. Kocham cię i Babcię też.” Odłożyłam słuchawkę, rzadkie ciepło rozlewające się we mnie. Po raz pierwszy od lat poczułam się zakotwiczona, jakbym nie dryfowała sama.
Wzięłam szybki prysznic, gorąca woda łagodząca ból w moich żebrach, choć znak wilczego pierścienia na moim ramieniu wciąż piekł pod skórą. Owinęłam się ręcznikiem i usiadłam przy oknie, chłodne szkło przylegające do mojego czoła. Po drugiej stronie ulicy impreza Wilczego MC była w pełnym rozkwicie, śmiech i muzyka rozlewały się w noc. Mama — nie Mama, przypomniałam sobie — była tam, otoczona swoim nowym życiem, ani razu nie zerkając w moją stronę. Moi bracia też tam byli, rozkoszując się jej uwagą. Wtedy zobaczyłam, jak Lisa podchodzi do nich z impetem. Jej głos przebił hałas. „Jesteście okropnymi ludźmi! Wracam do rodziców. Tank, Tata będzie wściekły, gdy usłyszy, jak się zachowujesz — to nie jest to, jak nas wychował. Wstydzę się nazywać cię bratem.” Obróciła się, jej samochód załadowany pudełkami, i odjechała z piskiem opon.
Uniosłam brew, iskra pomysłu. Jeśli tata Lisy miałby się zaangażować, chciałby nagrania z kamer, wszystkie nagrania, z mojego domu i klubu Wilczego MC, zwłaszcza z nocy, kiedy mnie zabrali. To mogłoby obnażyć brata Tanka, może nawet Bobby'ego. Zatrzymałam to w pamięci, mój umysł już kręcił się wokół planów na tydzień przed przeprowadzką do Broken Arrow.
Wtedy ją zobaczyłam — Mamę, stojącą pod światłami klubu, z nową naszywką na kurtce: Własność Zemsty. Moje wnętrzności skręciły się. Została przyjęta w ten sam weekend, kiedy się tu przeprowadziliśmy, ten sam weekend, kiedy zostałam odurzona, zgwałcona i oznakowana. No cóż, nie powiedziała mi, nie zaprosiła mnie, nawet nie sprawdziła, czy żyję.
Mój telefon znowu zawibrował, wyrywając mnie z myśli. Imię Wujka Ricka rozświetliło ekran. „Hej, wujku, jak się masz?” powiedziałam.
„Przepraszam, że dzwonię tak późno, księżniczko,” powiedział, jego głos szorstki od podróży. „Byłem na spotkaniu, potem w samolocie. Właśnie wysiadłem. Dzwonię, żeby pogratulować ukończenia szkoły i będę tam w przyszłym tygodniu, żeby omówić, co zostawił ci Tata i świętować twoje urodziny. Chronił cię, mała. Kocham cię. Porozmawiamy wtedy.”
„Dzięki, wujku,” powiedziałam. „Widziałam cię na zakończeniu, z tyłu. Wiem, że nie mogłeś podejść do przyszłego tygodnia. Nie mogę się doczekać, żeby cię zobaczyć. Ci ludzie nawet nie wiedzą, że istnieję. Babcia już kupiła mi dom, więc zobaczymy, co tam wymyśliła razem. Tata mówi, że buduje kompleks.” Zaśmiałam się, a on zachichotał też, oboje wiedząc, że czasem przesadza.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, zanim powiedzieliśmy sobie dobranoc. Próbowałem zasnąć, ale moje myśli nie dawały mi spokoju. Odkrycie na laptopie ciągle mnie dręczyło. Dlaczego zostawili mnie z mamą? Wstałem, zrobiłem sobie filiżankę gorącej herbaty i otworzyłem szkicownik, pozwalając, by szelest ołówka mnie uspokoił. Pracowałem nad nowym projektem tatuażu, gdy usłyszałem głosy na zewnątrz, bełkotliwe i pełne goryczy.
„Założę się, że ta nadęta suka jest w domu. Nie wiem, czemu myśli, że jest lepsza od nas. Jej mama musi ją ustawić do pionu. Tyle zaproszeń jej dała, a ona wciąż się zachowuje, jakby była lepsza.”
Dobrze, chyba czas ich ustawić do pionu. Wstałem, ubrałem się celowo w czarne dżinsy, koszulkę na ramiączkach i skórzaną kurtkę. Miecz wisiał przy biodrze, 9mm schowany pod kurtką, a noże wsunięte w buty. Miałem dość, że malują mnie jako problem. Gdy wszedłem do salonu, zamarłem. Skręcony, mój kuzyn, rozwalony na mojej kanapie, jego buty opierały się na stoliku do kawy, Zero i Lady machały ogonami, jakby był starym przyjacielem.
„Wujek cię przysłał, co?” powiedziałem. „Mój ulubiony kuzyn. Niech zgadnę — Rick dowiedział się o tym, że Wilki MC zgwałciły mnie i trzymały przez kilka dni. Wciąż się goję po wypaleniu znaku na ramieniu i połamanych żebrach. Jeśli chce dokładniejszego obrazu, to może poczekać. Chodźmy się zabawić. Mama znowu rozpowiada kłamstwa, a ja mam ochotę to wyprostować. A, i jedyny powód, dla którego Bobby mnie złapał, to to, że mnie odurzył od tyłu. Zakładam, że zostajesz na tydzień? Pokój gościnny jest twój. Ale przestań włamywać się do domów, Skręcony. Następnym razem możesz zostać postrzelony. Masz szczęście, że psy cię lubią.” Pokręciłem głową na niego, bo mógł zapukać lub zadzwonić, żebym wiedział, że jest tutaj.
Uśmiechnął się, wstając z kiwnięciem głowy. „Zrozumiałem, kuzynie. Zróbmy to.”
Przeszliśmy przez ulicę, światła klubu rzucały długie cienie. Ruszyłem prosto do mamy i Vengeance, jej nowego faceta, i stanąłem przed nimi. „Gratulacje z okazji roszczenia,” powiedziałem, głosem zimnym jak lód. „Który to był dzień?”
„Weekend, kiedy tu przyjechaliśmy,” uśmiechnęła się do mnie, jakbym powinien był o tym wiedzieć.
„Ach, kiedy zniknąłem?” odparłem. „I nikt mnie nie szukał. Znalazł mnie Tann i Star zgwałconą i wypaloną znakiem wilka. Ciekawe, kto to mógł być. Dziękuję, że troszczyłaś się o to, co mi się stało, mamo. Nie martw się, wujek Rick przysłał Skręconego, żeby był moim ochroniarzem. Powiedział też, że skoro nie możesz być matką dla nikogo poza chłopcami, zadba o moje bezpieczeństwo.” Nie mówię im całej prawdy, bo to nie ich sprawa.
Skręcony wystąpił do przodu. „Kto gadał bzdury pod pokojem mojej kuzynki?” zapytał, patrząc na zgromadzonych kandydatów. „Kto powiedział, że jej mama mówiła o tym BBQ lub roszczeniu?”
„Jej matka,” jeden z kandydatów mamrotał, przesuwając się niespokojnie.
Wyciągnąłem sklonowany telefon z kieszeni i rzuciłem go na stół przed Tankiem. „Niech twój technik to sprawdzi,” powiedziałem. „Zobacz, czy wysłała mi coś o zaproszeniach, BBQ, czy roszczeniu. To klon, więc zobaczysz wszystko, co wysyła teraz lub później.” Rick usunął z niego wszystko wrażliwe, zostawiając tylko to, co chciałem, żeby zobaczyli. Wszystko poza tymi idiotami, którzy wysyłają mi wiadomości na telefon, który przesłał mi wujek. Tank chwycił telefon, jego zmarszczki pogłębiały się, gdy przeglądał go.































































































































