Jestem Białym Alfą Wilkiem

Pobierz <Jestem Białym Alfą Wilkiem> za darmo!

POBIERZ

Rozdział 2

PUNKT WIDZENIA TEMPLARA

Nie mogłem oddychać przez rękę zaciskającą się na moim gardle. Dziewczyna, która wcześniej wyglądała tak niewinnie jak dziecko, teraz wyglądała, jakby zamierzała mnie zabić. Wiem, że nie powinienem był mówić tego, co powiedziałem, ale po prostu to się wymsknęło.

„Kim jesteś? Skąd wiesz o wilkach?” zapytała January przez zaciśnięte zęby, jej czarne oczy wypełnione były wściekłością.

„Przestań, January. Ona jest jedną z nas,” warknęła June.

„Nie pachnie jak wilk,” powiedziała January, nie luzując uścisku na mojej szyi. Złapałem garść piasku leżącego obok i byłem gotów rzucić go jej w oczy, jeśli nie puści mnie wkrótce i nie będę miał innej opcji.

„To dlatego, że jeszcze się nie przemieniła,” odpowiedziała June, a to powstrzymało mój odwet.

Chciałem zapytać ją, skąd to wie, ale w sytuacji, w której się znalazłem, miałbym szczęście, gdybym kiedykolwiek znowu mógł mówić. Nie było żadnych oznak, że uścisk January się rozluźnia.

Jakby czytając moje myśli, June powoli odciągnęła January ode mnie i pomogła mi wstać. Spojrzałem na January i zobaczyłem, że jej oczy wróciły do normalnego zielonego koloru. Gdyby January była człowiekiem, mógłbym ją łatwo powalić, ale jako zmiennokształtna była o wiele silniejsza ode mnie, mimo że wyglądała jak anorektyczna modelka.

„Należysz do tej watahy?” zapytała January.

Otworzyłem usta, żeby odpowiedzieć, ale nie mogłem wydusić ani słowa. Zakrztusiłem się kilka razy, a potem wydukałem: „J-ja-jestem…” January wybuchła śmiechem na moje słowa, a ja naprawdę chciałem ją za to kopnąć. Oczyściłem gardło i w końcu byłem w stanie odpowiedzieć: „Nie.” Trzymałem się za gardło, próbując złagodzić ból, a January nadal śmiała się głośno, wyglądając jak idiotka.

„Przeproś,” zażądała June, uderzając January w ramię.

„P-prze-przepraszam,” przedrzeźniała mnie January, a potem wybuchła śmiechem, gdy zrobiłem się czerwony jak burak. June uderzyła ją ponownie, żeby ją uspokoić. „Przepraszam, to było po prostu śmieszne,” powiedziała cicho i zaczęła chichotać.

„Przepraszam za idiotyczne zachowanie mojej siostry,” powiedziała June, patrząc na mnie ze współczuciem.

Przeprasza zdecydowanie za dużo. Kiedyś robiłem to samo w mojej starej... dość Templar. Nowe życie! Ostrzegłem siebie.

„Nowe życie?” zapytała June. Czy powiedziałem to na głos?

„Uh... po prostu o czymś myślałem,” odpowiedziałem.

„Więc nie należysz do tej watahy?” zapytała ponownie January.

„Nie, przepraszam. Nie wiedziałem, że to wasza prywatna własność. Przepraszam za wtargnięcie. Po prostu odejdę,” powiedziałem i odwróciłem się na pięcie, żeby odejść.

„Czekaj,” powiedziała głośno June, a ja szybko spojrzałem na nią. „Jeśli nie należysz do tej watahy, to co tu robisz? Wiem, że jesteś zmiennokształtną.”

„Skąd wiesz, że jeszcze się nie przemieniłem?” zapytałem ją.

„Wiem,” odpowiedziała, a zanim zdążyłem zapytać o cokolwiek więcej, uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała na mnie z czystym podziwem w oczach. Nie rozumiałem, co miała na myśli, więc tylko skinąłem głową. „Nie odpowiedziałeś mi,” przypomniała.

„Ja…” czy powinienem jej powiedzieć? Nie chciałem, ale sposób, w jaki na mnie patrzyła z pełnym podziwem i troską, sprawił, że nie mogłem się zdobyć na kłamstwo. „Opuściłem swoją watahę,” wyrzuciłem z siebie.

„Ty też opuściłaś swoją watahę? Dlaczego?” zapytała mnie January.

„Też?” co miały na myśli „też”? Czy one również uciekły ze swojej watahy? Myślałem, że należą do watahy Silverstar.

„Z której watahy?” zapytała mnie June.

„Greenrock,” odpowiedziałem bez wahania.

„Dlaczego?” zapytała ciekawie January.

Przypomniałem sobie, żeby nie pozwolić moim myślom błądzić do wspomnień z mojej starej watahy. Nie chciałem im tego mówić, ale June już wiedziała, że nie jestem zmiennokształtną i wydawała się tak podekscytowana moim widokiem, więc postanowiłem opowiedzieć im całą swoją historię.

Po podzieleniu się moją nędzną historią z nimi, nie mogłem powstrzymać łez przed wypłynięciem. Nie chciałem, żeby widziały mnie płaczącego, więc usiadłem i patrzyłem na fale rozbijające się o ocean i docierające do brzegu.

„Zrobiłaś dobrze,” powiedziała mi January. Usiadła obok mnie po mojej lewej stronie i uśmiechnęła się ciepło.

„Wataha Greenrock straciła największy skarb,” powiedziała June, siadając po mojej prawej stronie. Ta dziewczyna naprawdę mówi tylko zagadkami. Sprawiała wrażenie, jakby znała mnie lepiej niż ja sam.

„Należysz do tej watahy?” zapytałem ich z ciekawością.

„Nie,” odpowiedziały razem.

„Opuściłyście swoją watahę?” zapytałem je. Obie siostry odpowiedziały twierdząco. „Dlaczego?”

„Należymy do słynnej watahy Waterwave,” powiedziała głośno January, wyglądając na zdegustowaną. „Jestem pewna, że słyszałaś o tej watahie?”

Tak, słyszałem o tej watahie. To był gorący temat kilka miesięcy temu w mojej starej watasze. Wszyscy współczuli tej wacie, ale żadna wataha nie była gotowa walczyć za nią. Podobno ktoś w ich wacie zniszczył świątynię księżyca i od tego czasu wataha była przeklęta. Ich Alfa został zabity, a wataha przejęta przez łotrów. To właśnie słyszałem z plotek.

Stado Waterwave znajdowało się przynajmniej 200 mil od stada Greenrock. Gdybym zaczął swoją podróż od południowej strony, mógłbym w końcu natrafić na to stado, ponieważ chciałem oddalić się przynajmniej 500 mil od terytorium Greenrock.

Skinąłem głową do January, która patrzyła na mnie surowymi oczami. Na pewno słyszałem o ich stadzie.

"Uciekliśmy z tego piekła." Zaśmiała się bez humoru.

"Co słyszałeś o stadzie?" zapytała mnie June.

"Że ktoś zniszczył świątynię księżyca waszego stada," powiedziałem jej.

"Tym kimś był syn naszego Alfy." January warknęła. Zaczęła trząść się ze złości i czułem, że to tylko kwestia minut, zanim się przemieni.

"January, przestań. Nie teraz," rozkazała jej June, a w jej głosie było słychać głęboką moc.

"Czy ty... hmm... twój głos miał pewien ton," powiedziałem do June z ciekawością.

"Nasz tata był betą." powiedziała mi smutno June. "Alfa, Killain, miał trzech synów. Kiedy zdecydował się przekazać pozycję Alfy swojemu najstarszemu synowi Maconowi, wszyscy to zaakceptowali, z wyjątkiem Igora, jego drugiego syna. Wściekły, połączył siły z Glenem, wyrzutkiem, aby zabić Alfę. Podczas ceremonii, kiedy Alfa miał przekazać tytuł, Igor zaatakował i zabił go, a potem zniszczył świątynię księżyca. Stado próbowało się bronić, ale to było na nic. Wyrzutki Glena były silniejsze od nas. Ci, którzy przeżyli, zostali uwięzieni. Większość naszych wojowników zginęła. Macon musiał zrobić to, co słuszne... hmm... nie mógł tego znieść. Popełnił samobójstwo." Teraz szlochała.

Wzięła głęboki oddech, spojrzała mi prosto w oczy i powiedziała: "Macon wbił sobie nóż w gardło." Zatkało mnie. Pamiętam, jak widziałem moją mamę w ten sam sposób; jej bezwładne ciało obok kawałków ciała mojego taty, nóż głęboko wbity w jej gardło przez jej własną rękę.

Nie mogłem powstrzymać łez. Było mi trudno widzieć moją mamę i tatę w ten sposób. Budziłem się wielokrotnie w nocy, krzycząc i jęcząc, po tym jak w snach powtarzałem tę scenę raz za razem. Moja przybrana matka przychodziła i spała ze mną w te noce. To były dni, kiedy moja przybrana matka mnie kochała.

Spojrzałem na January, która siedziała i patrzyła na ocean, łzy płynęły nieustannie z jej oczu na piasek poniżej.

June pociągnęła nosem i kontynuowała smutną historię swojego stada, "Po tych wszystkich śmierciach, członkowie stada, którzy przeżyli, zostali zabrani do lochów. Mężczyźni, kobiety, dzieci, starzy czy młodzi, nikt nie został oszczędzony. Trzymano nas w tym więzieniu. Luna, matka Igora, i Keith, najmłodszy syn Alfy, również zostali wrzuceni do cel."

„Pracowaliśmy jak niewolnicy,” powiedziała January, pociągając nosem i ocierając łzy. „Igor nigdy taki nie był. Kochał swoją rodzinę, swoją watahę. Nikt nie myślał, że kiedykolwiek stanie się taki; demonem.”

„Loch, w którym nas trzymał, nie miał żadnego źródła światła, był całkowicie ciemny. Dzień i noc były dla nas takie same. Rzadko dostawaliśmy jedzenie. Wielu członków nie przeżyło tego.” Teraz zrozumiałem, dlaczego byli tacy wychudzeni. „Każdego dnia wybierał kobietę z watahy, nie obchodziło go, czy miała partnera, czy nie, zabierał ją, a potem wrzucał z powrotem, kiedy skończył,” January przerwała. Spojrzałem na June, która teraz płakała i głośno szlochała. Przytuliłem ją, pozwalając jej płakać na moim ramieniu.

January kontynuowała po chwili, „Zawsze uważałam go za brata.” Szorstko otarła łzy rękami i spojrzała na mnie. Zauważyłem, że jej oczy były teraz czarne. Spojrzała na June, która płakała na moich ramionach, a jej oczy na chwilę złagodniały, zanim znów stały się ciemne od furii. „Człowiek, którego uważałam za brata, chciał wykorzystać moją siostrę,” powiedziała przez zaciśnięte zęby. Zamknęła oczy i wzięła głębokie oddechy, do tego czasu nawet June jakoś się opanowała i jej łzy osłabły.

„Tata i mama tego nie wytrzymali,” powiedziała January, w jej głosie było tyle bólu i cierpienia. „Kiedy przyszedł po June, tata i Keith przemienili się i zaczęli go atakować. Mama zabrała mnie i June ze sobą i jakoś uciekłyśmy z lochu. Kiedy uciekałyśmy przez las, mama poczuła ból taty i wróciła, każąc nam obiecać, że nigdy nie wrócimy. Uciekłyśmy, ale nie wiemy, co się stało z naszymi rodzicami. Nasze połączenie umysłowe zostało zerwane.”

Myślałem, że przeżywam coś strasznego, ale moje problemy były niczym w porównaniu do ich. To było o wiele gorsze. Myślałem, że mam najgorsze życie na świecie, ale to, co one przeszły, było czymś, czego nikomu bym nie życzył. Patrząc na nie, naprawdę podziwiałem ich siłę po tym, co przeszły.

„Od tamtej pory biegamy po różnych terytoriach watah. Jeśli wilk z watahy podejrzewa naszą obecność, natychmiast opuszczamy ich terytorium,” wyjaśniła June. To wyjaśniało, dlaczego June była tak ochronna, kiedy mnie zobaczyła. Wstała i wyciągnęła ramiona, January i ja wkrótce poszliśmy za jej przykładem.

„Więc Templar, oczywiste jest, że nie masz gdzie się zatrzymać, więc dokąd teraz idziesz?” zapytała January.

Poprzedni rozdział
Następny rozdział