Rozdział 2 Jesteś brzydki
"Przepraszam. Nie chciałam." Isabella zsunęła się po zboczu, zdyszana, jej głos brzmiał z prawdziwą skruchą. Odwróciła się na pięcie, wyraźnie zamierzając odejść.
"To wszystko?" Ton Jonathana Hamiltona był ostry, jego wyraz twarzy posępniał.
Jonathan był najbogatszym magnatem Eltheronu, człowiekiem, którego obecność zazwyczaj przyciągała elity towarzyskie jak ćmy do płomienia. Kobiety z miasta pochylały się, przytulały, uśmiechały się zbyt szeroko.
Ale ta dziewczyna? Już odchodziła.
Czy robiła to celowo? Czy próbowała zaimponować mu, ignorując go?
"Przeprosiłam, panie. Jeśli nadal czujesz się... niezadowolony," powiedziała Isabella, wyciągając gruby plik gotówki z plecaka. Wcisnęła pięć świeżych banknotów stu dolarowych na jego pierś.
"Uważaj to za pieniądze na pranie - albo lepiej, za opłatę za szampon. Odchodzę. Do widzenia."
Machnęła ręką, nie patrząc wstecz, i ruszyła ścieżką w dół góry.
W tym momencie jej telefon zabrzęczał z powiadomieniem, które przykuło jej uwagę.
#Przełomowa Wiadomość: Ocalałe z Trzęsienia Ziemi na Górze Żółwia Zjednoczone po 18 Latach - Niezliczone Sieroty Nigdy Nie Straciły Nadziei!
#Ocalałe z Trzęsienia Ziemi na Górze Żółwia: Rodzice Szukają Zaginionych Dzieci przez 18 Lat!
#Lata Czekania i Zmartwień: Matka Zjednoczona z Swoim Dzieckiem!
Trzęsienie ziemi na Górze Żółwia? Osiemnaście lat temu! Oczy Isabelli rozszerzyły się, gdy kawałki układanki zaczęły się łączyć. Miała dokładnie osiemnaście lat.
Według okrutnych słów Julii, powiedziano jej, że jest dzieckiem prostytutki, ale nigdy nie wspomniano konkretnych imion — może to wszystko były kłamstwa.
Jeśli nie została adoptowana z sierocińca, to musieli ją kupić od kogoś innego.
Czy mogła być jedną z tych sierot po trzęsieniu ziemi, sprzedaną ze względu na jej wygląd? To było całkiem możliwe.
Isabella schowała telefon. Niezależnie od tego, czy znajdzie swojego mentora, czy nie, zawsze będzie miała Cascadię.
Ale jeśli teraz nie poszuka swoich biologicznych rodziców, może nigdy nie mieć kolejnej szansy. Jeśli odkryje, że sami ją sprzedali, to Cybernova nie będzie miała dla niej żadnych więzi. Poświęci swoje życie służeniu swojemu mentorowi, aż śmierć ich oboje zabierze.
Zapamiętała dane kontaktowe z raportu wiadomości i wykręciła numer bez wahania.
Willa Thorntonów
"Fantastycznie! Ta suka Isabella wreszcie nie żyje! Tammy, natychmiast opróżnij pokój na drugim piętrze — potrzebuję go na kolekcję torebek!" Głos Stelli brzmiał z triumfalną złośliwością.
"Tak, pani Stello Thornton! Zajmę się natychmiast panią Isabellą Thornton." Tammy Campbell odpowiedziała nerwowo.
"Idioto! Słuchaj uważnie — w tym domu jest teraz tylko jeden spadkobierca, i to jestem ja! Jeśli kiedykolwiek usłyszę, że nazywasz tę sukę Isabellę Thornton, zostaniesz wyrzucona z rodziny Thorntonów! Nie tylko to, sprawię, że nigdy nie znajdziesz pracy w Eltheronie!" Głos Stelli ociekał jadem.
"Przepraszam, pani Thornton! Zapamiętam," Tammy wyjąkała.
"Tak lepiej!" Stella wreszcie poczuła się wolna, by zrzucić swoją maskę, rozkoszując się nowo zdobytą władzą.
Przez lata jej rodzice kupowali wszystko w podwójnych egzemplarzach, aby utrzymać charadę bliźniaków — zawsze nienawidziła dzielenia się czymkolwiek z kimkolwiek.
Isabella powinna była umrzeć już dawno temu!
Stella zerwała pościel z łóżka Isabelli i rzuciła ją na podłogę, brutalnie ją depcząc. Nie zauważyła cienkiej czarnej linii wspinającej się po jej nadgarstku w kierunku łokcia, a potem znikającej pod skórą jak wąż znajdujący swoje legowisko.
Stella pocierała nos, drżąc bez powodu. 'Wiedziałam, że pokój tej suki będzie przeklęty,' pomyślała.
Dwór Tudorów
"Ojcze! Musisz to zobaczyć! Wygląda dokładnie jak matka!" Brandon Tudor zerwał się na nogi, wskazując na obraz Isabelli na ekranie telewizora, jego głos łamał się z emocji.
Jego podekscytowanie było zrozumiałe. Po utracie nowo narodzonej córki osiemnaście lat temu, jego matka była pochłonięta poczuciem winy, codziennie płacząc, aż zbudowała sobie więzienie pokuty.
Zamknęła się, wychodząc tylko na modlitwy, które z każdym rokiem stawały się coraz słabsze. Brandon błagał ją niezliczoną ilość razy, aby opuściła swoją samodzielnie narzuconą celę, ale odrzucała każdą prośbę.
Jeśli dziewczyna na ekranie telewizora naprawdę była jego siostrą, może matka wreszcie znajdzie spokój.
Raymond Tudor wykrzyknął, "Nie stój tam jak słup! Zadzwoń!"
On także wstał, wpatrując się w Isabellę na ekranie telewizora, nie mogąc oderwać wzroku.
On i jego żona byli ukochanymi z dzieciństwa, głęboko zakochani. Po ich ślubie powitali syna Brandona, nazywanego "Sunny."
Planowali cieszyć się kilkoma latami razem, zanim zdecydują się na kolejne dziecko, ale ich córka - pieszczotliwie nazywana "Króliczkiem" - pojawiła się niespodziewanie, dopełniając ich idealną rodzinę.
Byli tak szczęśliwi, że nawet nie wybrali dla niej właściwego imienia. A potem nadeszła ta straszna noc, kiedy Tudor Manor stanęło w płomieniach. W panice odkryli, że pokój dziecinny jest pusty - ich dziecko zniknęło bez śladu.
Żona Raymonda, Gloria Stewart, oskarżyła jego matkę, Yvette Lancaster, o zorganizowanie zniknięcia z zemsty za posiadanie wnuczki.
Raymond gorliwie bronił swojej matki, a oskarżenie rozbiło ich małżeństwo. Tylko ich syn Brandon i przysięga Raymonda, że odnajdzie ich córkę, powstrzymały Glorię przed złożeniem pozwu rozwodowego. Zamiast tego, zbudowała sobie pustelnię w górach za dworem, żyjąc jak pokutujący mnich.
Przez osiemnaście lat Raymond nigdy nie przestał szukać - reklamy, ulotki, apele telewizyjne, wszelkie możliwe metody. Nigdy nie przypuszczał, że zobaczy dziewczynę tak podobną do swojej żony w przypadkowym programie informacyjnym.
Powiedziała, że nazywa się Isabella. Miała osiemnaście lat. A tam, na jej lewym płatku ucha, znajdował się charakterystyczny znak - nie znamion, ale ceremonialne przebicie, które każde dziecko Tudor otrzymywało przy narodzinach, wypalone rozgrzaną igłą. To był sposób identyfikacji ich przodków, i Raymond nigdy nie wierzył, że rzeczywiście okaże się użyteczny.
Nie czekał nawet na potwierdzenie DNA, zanim rzucił się do stacji telewizyjnej z Brandonem u boku.
Stacja Telewizyjna Eltheron
"Isabella, czy zupełnie straciłaś rozum? Co masz na myśli, mówiąc, że nie jesteś częścią rodziny Thornton? Byłaś moją siostrą przez osiemnaście lat! Jesteśmy bliźniakami! Jak możesz mnie już nie rozpoznawać? Nawet jeśli mnie zapomniałaś, z pewnością pamiętasz matkę!" Stella otarła suche oczy z teatralną precyzją, rozglądając się po szepczącej tłumnie.
Gdyby nie zobaczyła porannego programu z reunion, Stella nigdy nie uwierzyłaby, że Isabella przeżyła upadek. Ta suka miała dziewięć żyć.
Początkowo planowała całkowicie zignorować Isabellę, ale jej ojciec nalegał, aby ją odzyskali.
Po osiemnastu latach jako córka Thornton, niepowrót Isabelli do domu po incydencie na klifie oznaczał, że coś odkryła. Thorntonowie nie mogli sobie pozwolić na pozostawienie takich niebezpiecznych luźnych końców wędrujących swobodnie.
Jeśli Isabella zaczęłaby rozpuszczać plotki, ich starannie skonstruowana reputacja jako najnowszej elitarnej rodziny Eltheron rozpadłaby się.
Gareth odmówił pozwolenia, aby jakaś adoptowana znajda zniszczyła dziedzictwo Thorntonów. Dlatego zmusił Julię, aby zaciągnęła Stellę do studia o świcie, żeby przyprowadzić Isabellę do domu.
Co się stanie z Isabellą potem, będzie prywatną sprawą rodzinną. Mogła umrzeć, ale nie biegając swobodnie po publiczności.
"Puszczaj mnie! Naprawdę zamierzasz urządzić tę żałosną scenę na żywo w telewizji, Stella? Czy nie uważasz, że to obrzydliwe?" Isabella wyszeptała jadowicie w ucho Stelli.
Krew Stelli zamarzła.
Czy Isabella rzeczywiście coś wiedziała? Jak to możliwe?
Ich rodzina była pełna wybitnych aktorów - Julia była najbardziej cenioną aktorką sceny Cybernovy. Aktorstwo płynęło w ich żyłach.
Czy ta wiejska służąca sprzedała ich za pieniądze Isabelli? Do diabła! Zawsze podejrzewała, że ta cicha kobieta sprawi problemy. Zajmie się tą zdradziecką służącą później.
Wyraz twarzy Stelli zmienił się jak rtęć, a Isabella zaśmiała się zimno.
"Czy ktoś kiedykolwiek powiedział ci, że jesteś jak kameleon? Zastanawiałam się - jeśli naprawdę jesteśmy bliźniakami i ja jestem wysoka i piękna z gęstymi włosami, jak to możliwe, że ty ledwie masz pięć stóp wzrostu nawet w butach na platformie? I mogę naprawdę zobaczyć twoje łysiny!" Głos Isabelli ociekał drwiną.
"Twoja matka zawsze mówiła, że jesteśmy bliźniakami dwujajowymi, więc naturalnie jedna będzie wyglądać jak ojciec, a druga jak matka. Teraz widzę, że tylko ty odziedziczyłaś te nieszczęsne geny. Dzięki Bogu, że nie jestem naprawdę z nimi związana," dodała.
"Jak śmiesz nazywać mnie brzydką!" Stella wybuchła jak kot z nadepniętym ogonem, jej starannie utrzymywana fasada natychmiast się rozpadła.
Mogła grać w gry Isabelli, ale jej wygląd i wzrost były świętym terytorium. To właśnie dlatego nienawidziła Isabelli przez lata - stojąc obok niej, Stella wyglądała jak służąca. Nawet jej zalotnicy zwracali uwagę na nią tylko ze względu na piękno Isabelli.
Widząc szyderczy uśmiech Isabelli i słysząc jej drwiny, Stella straciła wszelką kontrolę i rzuciła się naprzód, pazury wyciągnięte w kierunku twarzy Isabelli.
























































































































