Rozdział 5
Punkt widzenia Aidena
Podczas gdy Ojciec witał innych gości, nie miałem najmniejszego zainteresowania nudnymi rozmowami dorosłych. Odszedłem od tłumu i zacząłem się przechadzać.
Moja uwaga skupiła się na wystawionych elementach podczas pokazu wnętrz. Większość była przewidywalna—zbyt ozdobne lampy, meble rzeźbiarskie bardziej pasujące do galerii niż do domów. Ale jedna kolekcja przyciągnęła moje oko—seria minimalistycznych rozwiązań organizacyjnych do domu, które wydawały się zarówno eleganckie, jak i funkcjonalne.
„Wright Creatives,” przeczytałem z małej tabliczki, badając czyste linie i innowacyjne koncepcje przechowywania. Projektant podpisany jako „Cedar Wright”. Interesujące—język projektowy był wyraźnie inny od zwykle ozdobnego stylu Wright Creatives. Te elementy wykazywały wyrafinowane zrozumienie przestrzeni, jednocześnie zachowując dostępność. Trudna równowaga, której większość projektantów nie potrafi osiągnąć.
Wibracja z mojej kieszeni przerwała moją ocenę. Rozejrzałem się, aby upewnić się, że nikt mnie nie obserwuje, po czym po cichu przeszedłem w kierunku drzwi na balkon.
„Raport,” powiedziałem cicho do mężczyzny czekającego w cieniu.
Henderson, mój osobisty asystent, wyprostował się. „Młody Panie, zlokalizowaliśmy miejsce pobytu Pana Olivera w dzielnicy Wicker Park.”
Mieszanka ulgi i irytacji przeszła przeze mnie. Minęły dwa dni od zniknięcia Olivera. Stoicki wyraz twarzy Ojca nie mógł ukryć jego rosnącego niepokoju.
„Który konkretnie budynek?” Starałem się utrzymać głos na równym poziomie, choć przemyciła się nuta frustracji.
„Pozostał w tym samym bloku, ale nie zlokalizowaliśmy jeszcze dokładnego mieszkania. Zawęziliśmy to do pięciopiętrowego budynku na North Damen Avenue.”
Przetwarzałem te informacje, rozważając opcje. „Zwiększcie nadzór, ale zachowajcie dystans. Absolutna dyskrecja jest kluczowa. Jeśli ktokolwiek odkryje tożsamość lub lokalizację Olivera, zanim będziemy gotowi, uwaga mediów może być problematyczna.”
Henderson skinął głową. „Potwierdziliśmy również, że Pan Oliver jest bezpieczny i wydaje się... zadowolony.”
To ostatnie słowo przykuło moją uwagę. Oliver rzadko bywał zadowolony, zwłaszcza w domu.
„Kontynuujcie monitoring. Skoncentrujcie zasoby na lokalizacji w Wicker Park, ale upewnijcie się, że ochrona pozostaje niewidoczna. I Henderson—ani słowa Ojcu na ten temat. Zrozumiano?”
„Tak, Młody Panie.”
Wtedy to poczułem—ciężar oczu na moich plecach. Obróciłem się płynnie, skanując szklane drzwi prowadzące z powrotem do sali balowej. Kobieta w prostą niebieską suknię stała na pół oświetlona złotym światłem sali, obserwując mnie.
Moim pierwszym instynktem była irytacja, że zostałem przyłapany na prywatnej rozmowie. Ale gdy nasze oczy się spotkały, stało się coś nieoczekiwanego. Uśmiechnęła się—nie tym wyrachowanym uśmiechem, który zwykle oferują dorośli, ale czymś szczerym. Cieplejszym.
Studiowałem ją z wyćwiczoną precyzją. Około dwudziestu pięciu lat, prosta, ale jakościowa odzież, postawa sugerująca cichą pewność siebie, a nie społeczne ambicje. Jej oczy miały ciekawą delikatność, która wydawała się dziwnie... znajoma.
„Aiden.” Głos Ojca przerwał moją ocenę, gdy pojawił się w drzwiach. „Prezentacja pokazu zaraz się zacznie.”
Podążył za moim wzrokiem w kierunku kobiety, a potem zwrócił swoją uwagę z powrotem na mnie.
„Czy zlokalizowałeś Olivera?” zapytał, głosem na tyle cichym, że tylko ja mogłem go usłyszeć.
„Uczestniczy w obozie eksploracyjnym na świeżym powietrzu,” odpowiedziałem bez wahania. „Słaby sygnał w okolicy. Potwierdziłem, że jest bezpieczny.”
Oczy Ojca nieco się zwęziły. „Nie kryj go, Aiden. Wiem, że działa z powodu moich środków dyscyplinarnych.”
„Być może twoja reakcja na incydent z farbą była przesadna,” zasugerowałem ostrożnie.
„Otwarcie Galerii Sterling nie było odpowiednim miejscem na kreatywność,” odpowiedział Ojciec, tonem kończącym dyskusję. „Porozmawiamy o tym później. Potrzebuję, abyś nadzorował nową serię rezydencji, gdy wrócimy. Twoje oko do szczegółów będzie cenne.”
Skinęłam głową, wchodząc w naszą znajomą dyskusję o biznesie, omawiając potencjalne podejścia do projektu, podczas gdy ojciec słuchał z powagą. Większość dorosłych czuła się nieswojo, gdy mówiłam o zasadach projektowania czy pozycjonowaniu na rynku, ale ojciec zawsze traktował moje spostrzeżenia z szacunkiem.
Perspektywa Cedara
Słuchałam, jak goście tłoczyli się wokół pana Sterlinga z przyklejonymi uśmiechami, przedstawiając swoje firmy, podczas gdy on odpowiadał profesjonalnymi skinieniami głowy. Kiedy Elara i Jonathan w końcu zaczęli prezentować naszą firmę i przedstawiać Selenę, jego wzrok powoli przesunął się w naszą stronę. Spojrzał krótko na Selenę, zanim jego oczy niespodziewanie zatrzymały się na mnie.
Zaskoczona, uśmiechnęłam się niezręcznie, gdy nasze spojrzenia się spotkały. W momencie, gdy nasze oczy się połączyły, poczułam elektryczny impuls, moje serce przyspieszyło. Dopiero wtedy naprawdę go zauważyłam—jego wyrzeźbione szczęki, przeszywające ciemnobrązowe oczy i szerokie ramiona doskonale wymodelowane przez dopasowany garnitur. Jego ciemne włosy były ułożone z odpowiednią dozą niedbałości, kontrastując z jego wypolerowanym wyglądem.
Jego brwi lekko się zmarszczyły, gdy studiował mnie przez to, co wydawało się wiecznością, zanim w końcu odwrócił wzrok. Moje spojrzenie pozostało na nim, jakby magnetycznie przyciągane, aż przerwał połączenie. Z jakiegoś powodu, którego nie mogłam wyjaśnić, dał mi przytłaczające poczucie znajomości, choć to było zdecydowanie nasze pierwsze spotkanie twarzą w twarz.
Kiedy w końcu odwróciłam się, natychmiast spotkałam wzrok Seleny pełen obrzydzenia. Ignorując ją, wyślizgnęłam się z tłumu w kierunku bardziej otwartej przestrzeni wystawy.
Ze swojej pozycji przy stoiskach z projektami, obserwowałam ciekawą scenę na balkonie. Mały chłopiec, który wcześniej stał obok Ridleya Sterlinga, rozmawiał z ochroniarzem z autorytetem, który wydawał się niemożliwy w jego wieku. Jego postawa, nachylenie głowy, nawet gesty rękami naśladowały jego ojca perfekcyjnie.
Kiedy zauważył, że go obserwuję, spodziewałam się dziecięcego zakłopotania. Zamiast tego, jego ocena była chłodna i metodyczna, jakby katalogował każdy szczegół mojego wyglądu. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu na widok tego małego biznesmena.
Obserwowałam, jak Ridley Sterling dołączył do syna, ich interakcja bardziej przypominała relację współpracowników niż ojca i dziecka. Nawet ich rozmowa wydawała się formalna, pozbawiona naturalnego ciepła rodzinnego. Coś w tym sprawiło, że serce mi się ścisnęło.
Zdałam sobie sprawę, że gapiłam się na nich zbyt długo i mogłabym wyjść na niegrzeczną, więc odeszłam. I tak musiałam skorzystać z toalety. Wieczór był całkowicie monotonny—te towarzyskie spotkania naprawdę nie były w moim stylu. Może ochlapanie twarzy wodą pomoże mi poczuć się lepiej.
Zbliżając się do toalety, usłyszałam głos Elary z wnętrza, niski, ale wystarczająco wyraźny. "Upewnij się, że Cedar pójdzie do prywatnej loży Brada jutro wieczorem. Napój będzie przygotowany z wyprzedzeniem."
Zamarłam, ręką na drzwiach.
Głos Seleny, ociekający złośliwością, dołączył. "Kiedy Cedar to wypije, będzie 'wystarczająco uległa' dla Brada. Będzie bardzo zadowolony."
"A kiedy Brad będzie zadowolony," kontynuowała Elara, "kontrakt na 8 milionów dolarów, który obiecał, będzie nasz. Cedar musi tylko poświęcić jeden wieczór."
Mój żołądek gwałtownie się skurczył. Planują mnie... odurzyć? Praktycznie wymienić mnie na kontrakt z Bradem Wilsonem? Zimna kalkulacja w głosie Elary jasno wskazywała, że to nie była impulsywna decyzja.
Cofnęłam się cicho, moje ręce drżały. Po wszystkim, co zrobiłam dla Wright Creatives—późne noce, nagradzane projekty, relacje z klientami, które starannie budowałam—byłam dla nich niczym więcej niż towarem do wymiany.
Muszę stąd wyjść.
Moja wizja zamgliła się, gdy pośpiesznie schodziłam korytarzem. Cała moja relacja z rodziną Wrightów skrystalizowała się w tym momencie—nigdy nie byłam dla nich córką, tylko zasobem. Narzędziem. Transakcją.
Zagubiona w moich spiralnych myślach, nie zauważyłam solidnej obecności przede mną, dopóki nie zderzyłam się z twardą klatką piersiową, silne ręce ustabilizowały moje ramiona, gdy się cofałam.
"Przepraszam, nie zauważyłam—" zaczęłam, po czym spojrzałam w zimne, oceniające oczy jego.





































































































































































