Rozdział 5 Towary zwracane
"William, chociaż Anna nie jest córką Rice, którą pierwotnie chcieliśmy, jej umiejętności medyczne są wyjątkowe. Zdecydowałam, że zostanie tutaj," oznajmiła stanowczo Irene.
Umiejętności medyczne? Wyraz twarzy Williama pozostał zimny. Wypadek samochodowy pozostawił go sparaliżowanym od pasa w dół, jego ciało ciągle dręczone przez uporczywe efekty. Przez lata renomowani specjaliści z całego świata badali go, wszyscy wracając z pustymi rękami. Jak ta młoda kobieta mogłaby się równać z tymi ekspertami medycznymi?
"Rodzina Rice śmiała się podmienić nam narzeczoną," powiedział William surowo. "Ewidentnie nie szanują rodziny Sterlingów. Babciu, proszę, nie mieszaj się w to. Ja się tym zajmę."
Słysząc to, Irene poczuła niepokój. "Co planujesz zrobić?"
William rzucił zimne spojrzenie na Annę. "Oczywiście, odesłać ją tam, skąd przyszła."
"Absolutnie nie!" Irene natychmiast zaprotestowała. "Anna zna się na medycynie. Jej obecność tutaj przyniesie ci korzyść. Nie może zostać odesłana."
William nigdy wcześniej nie widział, żeby jego babcia tak stanowczo broniła kogokolwiek. To natychmiast wzbudziło jego czujność.
"Co pani o tym sądzi, panno Rice?" zapytał.
Anna poczuła irytację. Uratowała go, a zamiast wdzięczności, on tylko szukał problemów — wyraźnie małostkowy i arogancki.
"Zrobię, co pan Sterling postanowi," odpowiedziała.
William był zaskoczony, że nie błagała, by zostać.
"Jeśli odeślę cię z powrotem do rodziny Rice..."
"Nie mam nic przeciwko. Kiedy wyjeżdżam?" przerwała Anna.
William był chwilowo oszołomiony, ale szybko odzyskał równowagę. Zrozumiał, że Anna wyraźnie udawała — grała trudną do zdobycia. Widział takie niskopoziomowe taktyki wiele razy wcześniej.
"Wszyscy wyjść!" rozkazał William, a nikt nie odważył się ociągać. Dopiero po wyjściu wszystkich, drzwi sypialni zamknęły się.
Patrząc, jak William zamyka się w pokoju, Irene poczuła niepokój. Po wypadku kilka lat temu, William zamknął się w swoim pokoju na całe sześć miesięcy bez wychodzenia.
Victoria, stojąca obok, szybko ją pocieszyła. "Mamo, skoro William nie chce, nie powinniśmy go zmuszać do zaakceptowania tego małżeństwa."
Stanowcza wcześniej postawa Irene zaczęła się chwiać.
Nagle zdała sobie sprawę, że była tak skupiona na stanie Williama, że zaniedbała jego uczucia. Uświadomiwszy to sobie, spojrzała na Annę. "Anno, przepraszam."
"Proszę pani Sterling, jest pani zbyt uprzejma. William i ja po prostu do siebie nie pasujemy. W takim razie, to zaręczyny powinny zostać odwołane."
Anna mówiła, przygotowując się do wyjścia, choć poczuła ukłucie żalu, że nie osiągnęła swojego celu.
W tym momencie, szczelnie zamknięte drzwi otworzyły się, a William pojawił się w czarnym garniturze.
Rzucił okiem na Annę. "Chodźmy," powiedział, a następnie ruszył w stronę windy.
Anna pożegnała się z Irene. "Proszę pani Sterling, teraz się pożegnam."
Patrząc, jak odchodzą, Irene nie mogła ukryć swojego zaniepokojenia.
Alexander pobiegł do okna, by spojrzeć na zewnątrz. "Mamo, kierują się do garażu. Kierowca jest z nimi — nie martw się, wszystko będzie dobrze."
Victoria szybko uspokoiła również Irenę, choć wewnętrznie prawie się śmiała. Anna skutecznie opanowała stan Williama tylko jednym zabiegiem – może naprawdę była jego szczęśliwą gwiazdą. Niestety, sam William ją odsyłał, co nie było winą nikogo innego.
W samochodzie panowała cisza. William leniwie rozsiadł się na tylnym siedzeniu, podczas gdy Anna siedziała na fotelu pasażera.
Samochód szybko dotarł do rezydencji Rice'ów i zatrzymał się. William spojrzał na zewnątrz, słysząc śmiech i muzykę dochodzącą z posiadłości Rice'ów.
Kierowca poszedł zbadać sytuację i wrócił z raportem. "Panie Sterling, rodzina Rice organizuje przyjęcie."
Anna przewróciła oczami w myślach. Świętowali za wcześnie – i tym razem to nie była jej wina. To William nalegał, żeby ją odesłać.
"Organizują przyjęcie?" zimne spojrzenie Williama przeszyło Annę. "Ciekawe, jak zareagują, gdy zobaczą, że wróciłaś?"
Anna nie chciała odpowiadać na jego złośliwy komentarz.
"Zobaczysz wkrótce," powiedziała.
Widząc jej ciągły opór, William w końcu stracił cierpliwość.
"Wyjdź," rozkazał.
Drzwi samochodu otworzyły się, a kierowca ostrożnie pomógł mu wysiąść.
Gdy Jonathan dowiedział się, że Anna wróciła, nerwowo spojrzał na pełen gości pokój, jego wyraz twarzy lekko się zmienił. Polecił służącemu. "Zabierz Annę na trzecie piętro."
Anna ledwo przekroczyła główne wejście, gdy służący poprowadził ją bocznymi drzwiami do windy i na trzecie piętro.
"Czy to nie Anna?" Megan szepnęła, patrząc na windę. "Dlaczego wróciła?"
"Kochanie, na co patrzysz?" Mężczyzna objął ją od tyłu.
Megan odwróciła się, by zobaczyć swojego chłopaka, Jasona Worthingtona. Wskazała i powiedziała, "Myślę, że właśnie zobaczyłam moją siostrę."
"Siostra?" Jason drażnił się. "Masz na myśli tę siostrę, która wychowywała się na wsi? Nie mówiłaś, że dziś wyszła za mąż za rodzinę Sterlingów zamiast ciebie? Dlaczego nagle wróciła?"
Megan zmarszczyła brwi w zamyśleniu. "Kto wie?"
"Chodźmy zobaczyć," zaproponował Jason, biorąc ją za rękę i kierując się na trzecie piętro. Anna miała właśnie wejść do pokoju, gdy Jason ją zatrzymał.
"To naprawdę ty," powiedziała Megan, lustrując ją wzrokiem. "Nie wysłano cię do rodziny Sterlingów? Co tu robisz?"
Słysząc zamieszanie na zewnątrz, William lekko uniósł rękę. Kierowca natychmiast wyciągnął wózek inwalidzki i cofnął się.
Widząc milczenie Anny, Megan skrzyżowała ramiona i drwiąco powiedziała, "Rodzina Sterlingów cię odrzuciła?"
Anna spokojnie odpowiedziała, "Tak, odrzucili mnie. Chcieli ciebie, nie mnie, więc wróciłam."
"Kto chciałby poślubić tego kalekę? Mam już chłopaka!"
Megan dumnie przyciągnęła Jasona do siebie. "Widzisz to? To Jason, dziedzic rodziny Worthington, mój chłopak!"
Głosy zza drzwi wyraźnie niosły się do pokoju. Kierowca nerwowo zerknął na Williama, widząc, jak jego spojrzenie staje się coraz ostrzejsze, i wstrzymał oddech ze strachu.
Jason ocenił Annę, w jego oczach pojawił się błysk podziwu. Nie spodziewał się, że ta dziewczyna ze wsi będzie tak olśniewająca.
Z figlarnym uśmiechem wyciągnął rękę. "Witaj, panno Anno Rice."
Anna pozostała nieruchoma, rzucając mu boczne spojrzenie. "To dlatego odmówiłaś poślubienia rodziny Sterlingów?"





























































































































































