Rozdział 3
Olivia
Przełknęłam dumę i zaczęłam szybko sprzątać. Było już bardzo późno. Będę miała przez to spore kłopoty. Śpieszyłam się, żeby wszystko uporządkować i już miałam wybiec z kuchni, żeby się przebrać, gdy do środka weszła główna omega, a ja na nią wpadłam. Nienawidzi, kiedy gotuję w brudnych ubraniach.
"Ej, uważaj," krzyczy, a ja aż podskakuję. "Ja- ja bardzo przepraszam."
Przewraca oczami, poprawiając koszulę. "Wyglądasz okropnie. Dlaczego się nie przebrałaś? Stado Primord właśnie nas poinformowało, że będą tu za dwie godziny. Musimy wszystko przygotować. Szybko, idź się przebrać, wróć i zacznij przygotowywać deser, podczas gdy inni zaczną kolację. I postaraj się wyglądać trochę lepiej, dobrze? Alfa chce, żebyś była jedną z służących; musisz wyglądać przyzwoicie... jeśli to w ogóle możliwe." mamrocze ostatnią część, patrząc na mnie z góry na dół.
Spuszczam głowę i wzdycham. "Teraz! Idiotko. Szybko się przebrać, masz dziesięć minut, żeby tu wrócić." mówi, a ja skaczę.
"Tak, proszę pani," mówię, zaczynając biec z domu stada w kierunku mojego domu.
Moje oczy rozszerzają się, gdy dochodzę do drzwi i widzę tam Skylar. Skrzyżował ręce na piersi i nie wygląda na zadowolonego. Jest już prawie ciemno, ale światła z czujnika ruchu dają trochę światła.
"Alfa, co mogę dla ciebie zrobić?" pytam nerwowo, patrząc w dół. Wzdycha, zaciskając szczęki.
"Otwórz drzwi, musimy porozmawiać, Olivia." Nie mogę się oprzeć jego głosowi. Wiem, że to głupie przyciąganie więzi pary, ale wiem, co nadchodzi. Moja intuicja nigdy mnie nie zawiodła. Moje serce ma nadzieję, że się mylę.
"Tak, panie," mówię, przechodząc obok niego i otwierając drzwi. Moje ręce drżą, prawie upuszczam klucze, ale udaje mi się otworzyć drzwi, wejść do środka i położyć klucze na wieszaku przy drzwiach.
Czuję, jak moje ramię jest szarpane, gdy robię krok w stronę salonu. Skylar rzuca mnie na drzwi, zamykając je za mną. Moja głowa uderza o drzwi, sprawiając, że zaczyna mnie boleć. Nie jadłam od rana, a jest tak gorąco, że zaczynam czuć zawroty głowy, co pogarsza ból głowy.
Jego ciało jest przyciśnięte do mojego, sprawiając, że całe moje ciało wypełniają iskry i strach jednocześnie. Wącha moją szyję, sprawiając, że moje oczy napełniają się łzami. Natychmiast czuję iskry, jego ciało zapala się, sprawiając, że warczy, przesuwając usta delikatnie po mojej skórze.
"Para," szepcze, sprawiając, że moje oczy otwierają się szeroko ze zdziwienia.
"S- Sky...Skylar, ja." Mój głos musiał go wybudzić z transu. Puszcza mnie, zamykając oczy i odwracając się, dając mi plecy. "NIE! Nie możesz... Nie pozwolę ci zostać moją luną."
Czego się spodziewałam? Że nagle zamieni się w księcia z bajki dla mnie? Mój świat znowu się zawalił. Wiedziałam, że to było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, gdy tylko zobaczyłam go w drzwiach.
"Myślałem, że się pomyliłem... kiedy skończyłem osiemnaście lat i poczułem twój zapach. Wiedziałem, że to tylko kwestia czasu, zanim ty skończysz osiemnaście, żeby potwierdzić moje podejrzenia. Ale... To!" wskazuje między sobą a mną.
"To nie może się wydarzyć, to nigdy się nie wydarzy. Rozumiesz? Ja... Ja nie... chcę cię jako mojej partnerki, Olivio. Wiesz o tym, prawda?"
"Dlaczego? Mogę być dobrą partnerką, jeśli tylko dasz mi szansę. Mogę trenować i stać się silna." Mówię przez łzy, gdy emocje biorą nade mną górę. Przytulam się. Moja wilczyca, Freya jęczy i czuję, że płacze.
"Jesteś słabym ogniwem. Nikim, głupią omegą. Masz pojęcie, jak źle bym wyglądał przed innymi alfami?" mówi, uderzając w ścianę za mną, a moje łzy płyną.
Stałam tam jak idiotka, przytulając się, gdy on kontynuował wymyślać wszystkie możliwe wymówki, dlaczego nie jestem dla niego dobra i dla tego stada. Na koniec jasno daje do zrozumienia, że jestem dla niego niczym więcej jak śmieciem. Bezwartościowa i niegodna tytułu.
Tracę koncentrację na tym, co mówi, próbując pocieszyć moją wilczycę. Ona wyje i jęczy, słysząc jego słowa. A potem to mówi... Słowa, które znałam, ale bałam się usłyszeć. Jego odrzucenie!
"Ja, Skylar Morrison, odrzucam cię, Olivio Watson, jako moją partnerkę i przyszłą lunę stada Srebrnego Księżyca." Jego słowa sprawiają, że moje ciało pada, a intensywny ból ogarnia moją klatkę piersiową i brzuch.
Czuję, jak rozrywa mnie na kawałki, zostawiając mnie nie tylko słabą, ale i hiperwentylującą, walczącą o oddech.
Zajmuje mi to kilka sekund, ale przez ból, z trudem podnoszę się na nogi. Ocieram łzy i zaciskam zęby, patrząc na niego. Cały czas patrzy na mnie z nienawiścią w oczach.
"Ja, Olivia Watson, przyjmuję... twoje odrzucenie; i odrzucam ciebie, Alfo Skylar Morrison, jako mojego partnera i odrzucam bycie przyszłą luną tego marnego stada," mówię, sprawiając, że warczy.
Jest gotów złapać mnie za szyję, ale jakoś się powstrzymuje, walcząc ze swoją wilczą naturą. "Przymknę na to oko, bo wiem, że twoje słabe ciało cierpi. Ale uwierz mi, Olivio, następnym razem, gdy źle się wyrazisz o moim stadzie, zostaniesz surowo ukarana," warczy, zamykając oczy.
Widzę, że walczy ze swoją wilczą naturą, ale nie obchodzi mnie to. Właśnie mnie złamał, złamał moje serce i moją wilczycę. Moje ciało płonie, a wszystkie moje kości bolą, jakby były łamane. Więź partnerska... Pęka.
Zebrałam w sobie resztki sił i ruszyłam w stronę kanapy przy wejściu, a on zbliżał się, podniósł rękę i próbował pogłaskać mnie po policzku, ale odsunęłam się. Westchnął i zamknął dłoń.
"Nie spóźnij się na śniadanie, primord i ciemny księżyc będą czekać na obsługę. Dam znać kuchni, że nie będziesz na kolacji," powiedział, a ja poczułam, jak więcej łez spływa mi po policzkach, kiedy odwróciłam wzrok.
Pociągnęłam nosem, zamykając oczy. "Żegnaj, Olivio," powiedział po raz ostatni, zanim otworzył drzwi i zostawił mnie w zupełnej samotności.
Czy tak ma wyglądać całe moje życie? Starałam się być najlepsza we wszystkim, najlepsza uczennica, najlepsza pracownica, i po co? Traktowano mnie jak śmiecia, brak szacunku i złe traktowanie były na porządku dziennym, mimo że nikomu nie zrobiłam nic złego.
Zaczęłam płakać, słysząc, jak drzwi się zamykają. Moje ciało powoli osunęło się na podłogę. Węzeł w gardle był zbyt silny, gdy płakałam i żałowałam wszystkich swoich starań. Freya, moja wilczyca, błagała mnie, żebym za nim poszła, ale było za późno. On nigdy nie będzie mój. Należy do Lei.
Chciałabym już przestać się przejmować, ale to trudne. Moi rodzice nie żyją, rzadko widuję swoją jedyną i najlepszą przyjaciółkę, a teraz... mój partner, ten, którego bogini mi przeznaczyła... nie chciał mnie.
Byłam dla nich jak plaga. Plaga dla tej watahy, której nikt nie chciał w pobliżu.
"No dalej, Livie... Musisz wstać. Musisz o niego walczyć. Jak mogłaś zaakceptować jego odrzucenie? Wiem, że nas chce, czułam to. Po prostu to wiem-"
"Dość, Freya!" krzyknęłam na swoją wilczycę. Była tak samo naiwna jak ja. Obie młode i głupie.
"Nie, Liv. Nie możesz się poddać," krzyczała z powrotem, a ja warknęłam.
"On nas nie chce, Freya. Słyszałaś go sama. Ja po prostu... ja po prostu chcę odejść. Nie chcę być w tej watasze, cała ta wataha to jedno wielkie gówno. Nikomu w tej watasze na nas nie zależy, Freya. Nikomu." wyszeptałam ostatnie słowa, sprawiając, że zaskomliła.
Siedziałyśmy w ciszy przez chwilę, obie płacząc i czekając, aż ból po odrzuceniu zniknie.
"Więc co robimy?" zapytała po minucie ciszy. Siedziałam na podłodze oparta o tę samą ścianę, patrząc w przestrzeń, otępiała i pokonana.
"Co możemy zrobić? Nie mamy pieniędzy, nie mamy gdzie pójść. Jesteśmy zbyt słabe, by przetrwać jako wyrzutki, nie przetrwamy nawet nocy, jeśli odejdziemy." odpowiedziałam, sprawiając, że westchnęła.
"A co jeśli..." zaczęła.
Spojrzałam na zegar, było już po czasie na rozpoczęcie kolacji. Wiedziałam, że jutro nie usłyszę końca za to, że opuściłam dyżur przy kolacji. Westchnęłam i wstałam z podłogi, czując ból w tyłku. "Co jeśli co?"
„A co, gdybyś znalazła dodatkową pracę poza naszą watahą w mieście? Moglibyśmy zaoszczędzić i wyjechać, jak tylko będziemy mieć wystarczająco pieniędzy?” proponuje.
Ale widząc, że rzadko mamy na cokolwiek czas, wątpię, że moglibyśmy znaleźć pracę w mieście.
„Dobry pomysł, Freya. Ale czy jesteś gotowa zarwać noce ze mną? Rzadko kiedy śpimy, a jesteśmy tak niedożywione, że wątpię, żeby to pomogło nam odzyskać zdrowie.” mruczy, zdając sobie sprawę, że mam rację.
Prawie nic nie jem. Nasza wataha jest żarłoczna do szpiku kości. Jedzą, jakby nie było jutra, co oznaczało, że omega prawie nie dostawały jedzenia, bo zawsze byłyśmy ostatnie. Nawet wtedy... Wszystkie omegi mogły jeść przede mną. Tak, tak bardzo nienawidziła mnie główna omega.
„Możemy chować jedzenie w fartuchu, tak jak robiła Desiree, pamiętasz?” Moja najlepsza przyjaciółka chowała kawałki chleba w fartuchu, żebyśmy mogły razem się nimi delektować. Aż ją złapali i strażnicy ją ubiczowali. To oczywiście było przed tym, jak odkryła, że Cole jest jej partnerem. Teraz siedzi z innymi i jest obsługiwana jak królowa.
„Nie chcę, żebyś się zraniła, Livie. Jesteś już tak słaba. Kolejne bicie byłoby zbyt niebezpieczne dla naszego zdrowia.” Prawie miesiąc zajęło mi wyzdrowienie z ran, które dostałam ostatnim razem, gdy byłam biczowana po plecach.
Zazwyczaj zajmuje to wilkom od jednego do trzech dni, ale jestem tak słaba z powodu mojego zdrowia i braku jedzenia, że moje ciało potrzebuje więcej czasu na gojenie. Na domiar złego, odrzucenie przez mojego partnera sprawiło, że czułam się jeszcze słabsza.
„Nie możemy się poddać, Freya. Nawet jeśli Skylar nas nie chce, wiem, że jest w nas coś więcej. Po prostu wiem, że to nie może być koniec dla nas. Nawet jeśli mamy żyć jako omega, dotrzymamy obietnicy, którą złożyłam mamie i będziemy szczęśliwe. Tylko ty i ja teraz, Freya. Ty i ja.”
„Przytuliłabym cię teraz, gdybym mogła, wiesz?” mówi, sprawiając, że się śmieję, czując, jak łzy spływają mi po policzkach.
„Musimy iść po buty Leah. Czuję, że będziemy sprzątać te głupie buty całą noc.” mówię, idąc do łazienki i szybko biorąc prysznic, zakładając bieliznę, prostą ciemnozieloną koszulkę i dżinsy, które należały do mojej mamy, kończąc na zużytych trampkach.
Zaplątałam włosy w dwa warkocze, dosyć niedbale, bo się spieszyłam, i wyszłam do domu watahy. Mam nadzieję, że główna omega nie jest zbyt zła, że przegapiłam przygotowania do kolacji. Muszę być niewidoczna i działać szybko.















































































