Rozdział 2
Olivia
Skończyłam przygotowywać obiad, potem posprzątałam bałagan i wkrótce zostałam z coraz większą ilością zadań do wykonania dla innych członków stada. Westchnęłam, wycierając pot z czoła. Spojrzałam na zegar i zdałam sobie sprawę, że było naprawdę późno. Jeśli nie skończę teraz, reszta omega zacznie przychodzić, aby przygotować kolację. Musieliśmy także rozpocząć przygotowania do spotkania, które alfa ma z innymi stadami jutro rano.
Spojrzałam na podłogę, wkładając brudną szmatę z powrotem do wiadra. Miałam dyżur w kuchni przez cały tydzień, a po zjedzeniu przez wszystkich byłam odpowiedzialna za sprzątanie całej kuchni sama, ponieważ główna omega mnie nie lubi. Wyraźnie powiedziała, że podłogi w kuchni muszą być czyszczone ręcznie i pozostawione bez skazy po każdym posiłku. Jeśli zobaczyłaby choćby pyłek, musiałabym wszystko robić od nowa.
Odwiedzające stado, Primordi i Stado Czarnego Księżyca, są podobno jednymi z największych i najpotężniejszych w naszym kraju. Są bardzo tajemniczy, nawet król alfa nie śmie wchodzić na ich terytorium bez ich zgody. Mówią, że król wielokrotnie wynajmował ich, aby zlikwidować atakujące stada lub zabić niebezpieczne stworzenia krążące wokół zamku króla. Stworzenia, z którymi żaden inny wilk nie odważyłby się zmierzyć, bez względu na to, jak silny by się wydawał.
Ostatni raz, kiedy przyszli do naszego stada, byłam jeszcze bardzo mała. Kiedy moi rodzice jeszcze żyli. Pamiętam, że tata mówił, że można było poczuć moc, jaką posiadali, stojąc z nimi w tym samym pomieszczeniu. Tata uwielbiał spacerować z nimi i rozmawiać z alfami. Wciąż widzę jego uśmiech, kiedy z nimi rozmawiał.
Nikt nie wie zbyt wiele o tych dwóch stadach, poza tym, że Primordi są najstarszymi istniejącymi, a Stado Czarnego Księżyca jest najbardziej cenionym sojusznikiem Primordów. Stado Czarnego Księżyca zostało kiedyś zaatakowane przez potężne Lykanie, które zabiły ich Lunę. Primordi przyszli im na pomoc, kończąc wojnę i pomagając im stanąć na nogi. Wkrótce potem zawarli pakt o wzajemnej ochronie i od tego czasu są sojusznikami.
Te dwa stada stały się najsilniejszym duetem od tego czasu, a oba stada przybędą albo dzisiejszej nocy, albo jutro rano, aby uczestniczyć w ceremonii Skylar, która odbędzie się w ten weekend. Skylar czekał na to od swoich osiemnastych urodzin, a teraz, po ośmiu długich miesiącach, wreszcie się to dzieje.
Z jakiegoś powodu jestem zarówno przestraszona, jak i zdenerwowana. Mój wilk, Freya, nie przestaje skakać w górę i w dół. Po prostu wiem, że coś się wydarzy. Nie jestem pewna, czy to coś dobrego, czy złego, ale wiem, że coś się wydarzy, czuję to.
Jęknęłam, czując ból w moich obolałych mięśniach, moje plecy bolały od ciągłego pochylania się. Na szczęście moje żebra już zaczęły się goić, zalety bycia wilkołakiem - szybko się leczymy. Westchnęłam, rozglądając się z zadowoleniem na wyniki mojej pracy. Nasza wataha nie ma dużej kuchni, ale to wciąż dużo pracy jak na jedną osobę, by się tym wszystkim zająć. To właśnie wtedy najbardziej tęsknię za moją najlepszą przyjaciółką Desiree. Ale w przeciwieństwie do mnie i mojego beznadziejnego losu, Desiree skończyła osiemnaście lat trzy miesiące temu i miała szczęście znaleźć swojego partnera, którym okazał się nasz przyszły beta, Cole.
Była bardzo skromną dziewczyną i bardzo nieśmiałą. Ale zmieniła się, gdy tylko go znalazła. W końcu była związana z Colem, przyszłym betą. Przestała więc ze mną rozmawiać i stała się jedną z nich, nienawidząc mnie do szpiku kości i źle mnie traktując.
Zamknęłam oczy i westchnęłam, kładąc dłonie na kolanach, wciąż siedząc na podłodze. Otarłam czoło z potu, bo było tu strasznie gorąco. Lato tutaj może osiągnąć trzycyfrowe wartości w Fahrenheitach nawet w nocy.
Moje oczy rozszerzyły się, gdy usłyszałam, jak wiadro przewraca się, rozlewając brudną wodę wszędzie. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam dziewczynę Skylera, Leę, śmiejącą się. "Ups, nie zauważyłam cię tam, Mendo. Och, ale znowu, kto by zauważył niewidoczny kawałek śmiecia jak ty? Uggh, cholera. - powiedziała, spoglądając na swoje nowe białe szpilki. - Zobacz, co zrobiłaś? Zniszczyłaś moje buty. Ty mała suko, wiesz, jak drogie one są?" - krzyczała na mnie, jakby to była moja wina. Kopnęła mnie, robiąc dużą rysę na moim ramieniu i rozcinając cienki materiał mojej koszulki. Byłam pewna, że to jakieś podróbki Jimmy Choo, jak reszta jej kolekcji, ale kim jestem, by oceniać? W końcu tylko czyściłam jej buty raz w miesiącu, nic więcej.
Krzyknęłam w duchu, czując ból, ale wiedziałam, że lepiej nie płakać przed nią. To tylko wzmocniłoby jej ego, by sprawić mi więcej bólu. "Prze-przepraszam." Przeprosiłam, niezależnie od tego, czy to była moja wina, czy nie, bo inaczej nie usłyszałabym końca. Co również oznaczało, że Skyler dopilnowałby, żebym dostała za to solidne lanie, jeśli by się o tym dowiedział.
"Posprzątaj to, idiotko. A po kolacji posprzątasz wszystkie moje buty, rozumiesz?" Skinęłam głową, spuszczając wzrok, by uniknąć kontaktu wzrokowego z nią. "Ale przecież czyściłam twoje buty w zeszłym tygodniu" - powiedziałam, co sprawiło, że mnie spoliczkowała. "Czy pytałam, czy już je czyściłaś? Powiedziałam, że masz posprzątać moje cholerne buty, czy muszę powiedzieć Skylerowi, żeby dał ci kolejne cięgi?" - powiedziała, sprawiając, że moje ciało zadrżało. Wciąż czułam ból w plecach od ostatniego razu, gdy on i Cole biczowali moje plecy.
Mogła mnie łatwo zranić sama, była o wiele silniejsza ode mnie, ponieważ trenowała z Skylar i jego grupą. Ale była zachwycona, widząc, jak on robi to za nią. Nigdy nie stawiałam stopy na polu treningowym, chyba że potrzebowali dodatkowych worków treningowych.
"Słyszałaś mnie?" Krzyczy głośniej, sprawiając, że drgnęłam. "T-Tak. Wyczyścić twoje buty, jak tylko skończę." Jąkałam się, obejmując się ramionami.
"Po moich butach chcę, żebyś zorganizowała moje sukienki. I uważaj, żebyś nie próbowała ukraść żadnych z moich ubrań ani nie ubrudziła ich tym brudnym gównem, które masz na sobie. Wszystkie moje buty mają być porządnie ułożone w moim pokoju, zanim obudzę się jutro rano, zrozumiano?" Szydzi i przewraca oczami, mój wygląd prawdopodobnie ją obrzydza. Zazwyczaj jestem dość brudna od całego sprzątania, które muszę robić, ale moje ubrania są naprawdę stare i w kiepskim stanie. Są pełne plam i dziur od zużycia.
Nie miałam nowych ubrań od śmierci rodziców, ale mama była dość szczupła i mogłam nosić większość jej dżinsów i koszul, gdy zaczęłam dorastać. Alfa pozwolił mi zostać w naszym małym domu, ale myślę, że głównie dlatego, że nikt nie chciał, żebym spała w domu stada.
Nasz dom był piękny i w dobrym stanie, kiedy mama żyła, ale tata przestał go utrzymywać, gdy umarła. Starałam się go utrzymać, ale jeszcze nie nauczyłam się, jak robić naprawy, co oznacza, że dach przecieka wszędzie, gdy pada. Dzięki bogini, że to lato.
"Leah, chodźmy." Skylar ryknął przy wejściu, sprawiając, że obie zwróciłyśmy się w jego stronę. Zablokował wzrok na mnie, zaciskając szczękę i pięści. Przysięgam, że jego oczy wyglądały na ciemniejsze z jakiegoś powodu. Wyglądało to, jakby debatował coś ze swoim wilkiem.
Ale potem wydarzyło się najgorsze. Boski zapach wypełnił mój nos. To było jak mieszanka cedru i cynamonu. Towarzysz. moja wilczyca Freya krzyczy w mojej głowie. Była cholernie cicho przez cały dzień, a teraz zdecydowała się coś powiedzieć? Przeklinam w duchu, przeklinając swój los.
"Nie..." wyszeptałam, sprawiając, że Leah zwróciła się do mnie i dała mi zdezorientowane spojrzenie. "Co powiedziałaś, kundlu?"
"N-Nic," mówię, sprawiając, że przewraca oczami i zwraca się z powrotem do Skylar.
"Skarbie, zobacz, co ten głupi kundel zrobił. Zniszczyła moje buty," jęczy, podnosząc nogę z brudnym butem. To była mała plama, ledwo zauważalna, ale jednak tam była. Zaciska pięści, zaciskając szczękę.
"To idź i zmień je albo wyrzuć. Teraz się pospiesz, nie lubię się spóźniać. Musimy spotkać się z moimi rodzicami przed kolacją," mówi, niechętnie odwracając wzrok ode mnie. Zaczynałam czuć niepokój, jakby mieszankę pożądania i nienawiści, kiedy na mnie patrzył.
Znam go dobrze, jest największym kobieciarzem w naszej watahy, a Leah, choć taka sama, nie traci czasu na prawie zabijanie innych dziewczyn, gdy odkrywa, że z którąś z nich spał. To jakby byli stworzeni dla siebie i nawet ja nie będę w stanie ich rozdzielić. Są dla siebie idealni. Przyszły alfa i jego luna. Ta wataha na pewno pójdzie do piekła, gdy on przejmie władzę.
"Ale, kochanie!" odpowiada, jęcząc jak pięciolatka, wskazując na mnie.
"TERAZ!" Zgrzyta zębami, krzycząc tonem alfy. Jego oczy ciemnieją, gdy jego wilk grozi, że się połączy. Leah i ja drgamy na jego reakcję, ale wszystko, co mogę zrobić, to próbować walczyć z moim wilkiem. On nie jest moim partnerem, nie może być.
"Dobrze," odpowiada, opuszczając ramiona i pozwalając, by jej ręce opadły na boki. Oczywiście nie była zadowolona z jego odpowiedzi. Czekała, aż mnie pobije, jak zawsze. "Zajmę się tobą później, ty głupi kundlu. Posprzątaj to." Kopie wiadro, uderzając mnie w kolano i sprawiając, że trochę brudnej wody chlupie mi na twarz. Patrzy na mnie ze złością, nie mówiąc ani słowa, i wychodzi za nią z kuchni.
"Livie! Musisz za nim iść. On jest naszym partnerem, nie jej," narzeka mój wilk, Freya. Nie mogę powstrzymać się od cichego płaczu.
To musiał być chory żart od naszej bogini. "Jak możesz myśleć, że nasz przyszły alfa, nasz tak zwany partner, mógłby przybiec do nas i uznać nas za swojego partnera? Spójrz na mnie, Freya. Jestem słaba, jestem dla niego bezużyteczna. Jestem tylko omega. Gdyby nas chciał, już by nas uznał." Powiedziałam mojemu wilkowi, sprawiając, że skomlała.
"Zamiast tego idzie spotkać się z rodzicami, żeby porozmawiać o Leah i nim. Ona jest jego luną, Freya... Nie ja." Słyszałam już plotkę. Nieumyślnie, ale jednak. Skylar ogłosi Leah swoją luną jutro na ceremonii i ustali datę ich ślubu zaraz po tym, jak zostanie nowym alfą naszej watahy.
"Dlatego nic nie powiedział. Wiedział, że jesteśmy jego partnerem, gdy skończył osiemnaście lat kilka miesięcy temu. Prawda?" Freya skomli, dodając do mojego żalu. Kiwnęłam głową, szlochając na tej brudnej kuchennej podłodze. "Wiedział, Freya. Wiedział i nic nie powiedział." Mówię, przez łamiący się oddech, próbując opanować mój płacz.















































































